Maciej Stuhr dostał nową pracę. Niespodziewany zwrot akcji w karierze aktora
Maciej Stuhr (48 l.) nie boi się nowych wyzwań. Jak właśnie się okazało, dostał nową pracę. Niektórzy zdziwią się, jakie wyzwanie czeka znanego aktora.
Maciej Stuhr właśnie rozpoczął nową pracę w TVN. Aktor zostanie moderatorem w polskiej wersji programu "The a talks", który zadebiutuje na antenie stacji jesienią. Program będzie naszą narodową wersją francuskiego formatu. Gwiazdor serialu "Belfer" nie może się doczekać czekającego go wyzwania.
Jak podają Wirtualne Media, w każdym wydaniu programu grupa dziennikarzy z zaburzeniami ze spektrum autyzmu będzie przeprowadzać wywiady z celebrytami.
Polska wersja "The a talks" nie otrzymała jeszcze oficjalnego tytułu, jednak wiadomo że na ekranach zobaczymy go w listopadzie. Za produkcję programu odpowiada Constantin Entertainment Polska.
Maciej Stuhr od razu po upublicznieniu tej informacji mógł liczyć na wiele komentarzy od zadowolonych ludzi. Fani nie kryją, że jako aktor o wyjątkowo pozytywnym usposobieniu oraz umiejętności zjednywania sobie widowni świetnie sprawdzi się w nowej roli.
Niektórzy podkreślają, że to wręcz doskonała praca dla aktora, ponieważ gdy trzeba, Maciej potrafi być bardzo poważny. Tak też było podczas rozmowy z dziennikarką "Wysokich Obcasów", gdzie Maciej wprost wyznał, co myśli o dawnym ojcostwie.
"Dawniej ojców po prostu nie było. Co tu dużo kryć - nie chodzili z nami na wspinaczkę, nie uczestniczyli w turniejach szachowych, nie wałkowali z dziećmi ciasta na pizzę. Nie chciałbym naszych ojców osądzać [...] gdy przypominam sobie mojego ojca, który przychodził do domu, siadał sobie, otwierał gazetę i nie wolno mu było przeszkadzać, to trochę mu zazdroszczę".
Ci, którzy uważają, że Maciej nawiązał tymi słowami do własnych przeżyć... mają rację.
"Mojego taty sporo nie było w domu. Jego powroty pamiętam jako bardzo stresujące dla mnie i dla mojej mamy, bo zawsze miał pretensje, że coś leży nie na swoim miejscu.[...] Pamiętam, że w głębokim dzieciństwie obiecałem sobie, że jeżeli będę tak jak on wyjeżdżał, to nigdy nie będę robił swojej rodzinie awantur o to, że coś leży nie tam, gdzie powinno. I nie robię" - podsumował 48-letni aktor w rozmowie z redaktorką "Wysokich Obcasów".
W rozmowie z "Vivą" wyznał, że ojcowie często chcą pokazywać wizerunek siłacza za wszelką cenę. Jednak czas robi swoje, a maska po prostu pęka.
"Pięć-sześć lat temu odwiedziliśmy rodziców na wsi. Ojciec próbował naprawić leżak. Ja czytałem gazetę, coś pisałem, a on siedział i siedział nad tym leżakiem. Po godzinie powiedział: »Maciek, chodźże mi tutaj pomóc. Weź to pociągnij i zobacz, czy da się to w ogóle wyjąć«. Podszedłem i jednym ruchem wyjąłem. [...] Dla mnie to był szok. Moment przejścia. Mój heros, najsilniejszy na świecie ojciec, po prostu nie ma już siły. Ta chwila wryła mi się w pamięć" - artysta wspominał ze wzruszeniem.
Czytaj też: