Reklama
Reklama

Maciej Stuhr potwierdził. To koniec. Przez nieprzychylne oceny tak mu poszło

Maciej Stuhr podzielił się w sieci refleksjami i podsumował ostatni sezon teatralny i stand-upowy. Aktor nie ma wątpliwości, że krytyka, z jaką się spotyka na co dzień, ma duży wpływ na popularność jego przedsięwzięć. Postanowił zatem... podziękować wszystkim, którzy piszą niepochlebne opinie.

Maciej Stuhr należy do grona najpopularniejszych polskich aktorów. Karierę rozpoczął przed laty epizodem u Krzysztofa Kieślowskiego. Choć nie planował pójść w ślady ojca i ukończył studia psychologiczne, to jednak scena i występy przed kamerą upomniały się o niego. Popularność przyniosły mu role w takich obrazach jak "Chłopaki nie płaczą", "Poranek kojota", "33 sceny z życia", "Listy do M.", "Planeta singli" oraz serialach "Belfer", "Diagnoza" czy "Szadź".

Reklama

Maciej Stuhr to wzięty satyryk i stand-uper

Maciej Stuhr robi też karierę jako satyryk. Zaczynał w kabarecie "Pożarcie", a od jakiegoś czasu jeździ po kraju z nowym solowym programem. Warto wspomnieć, że temat jego pracy dyplomowej z psychologii brzmiał "Reakcje publiczności kabaretowej", więc kontakt z widzami na tego typu występach jest Stuhrowi szczególnie bliski. Właśnie zakończył kolejny sezon i w związku z tym zamieścił w sieci wpis, w którym podziękował wszystkim, którzy przyszli na jego występy.

"Wczoraj we Wrocławiu zakończyłem sezon teatralny i pierwszą trasę programu "Mam to wszystko w standupie". Zagrałem 93 przedstawienia, odwiedziłem 39 miast, łącznie przybyło do nas 51.801 widzów. Gdyby przybyli jednego wieczoru, wypełniliby Stadion Narodowy. Chciałbym im wszystkim raz jeszcze gorąco podziękować. Daliście mi wielką dawkę emocji i byliście najwspanialszą nagrodą aktorską, jaką w życiu dostałem" - napisał Stuhr na swoim profilu w sieci.

Macieja Stuhra zalała fala nieprzychylnych komentarzy

Maciej Stuhr nie ukrywa, że na co dzień spotyka się z ogromną krytyką. Wszystko przez jego zaangażowanie w sprawy społeczne. Nie wszyscy podzielają jego zdanie i życiowe wybory. Do tego ostatnio całkiem niesłusznie dostało mu się też za drogowe przewinienia ojca, Jerzego Stuhra. Jak napisał w poście, trasa z występami satyrycznymi była dla niego papierkiem lakmusowym. Aktor przekonał się, że mimo negatywnych opinii krążących w sieci nadal ma swoją publiczność, która mu sprzyja.

"Gdy np. czytam komentarz "nigdy nie pójdę na film ze Stuhrem", to siłą rzeczy zastanawiam się, czy mam jeszcze jakichś "swoich" widzów, czy to już wszystko stracone. Ta trasa była więc dla mnie wyjątkowo cennym przeżyciem. Dodaliście mi potężnego wiatru w żagle" - cieszył się aktor i satyryk.

Stuhr dziękuje swoim krytykom

Na koniec Stuhr podziękował wszystkim swoim krytykom i oponentom, którzy zalewają go nieprzychylnymi komentarzami. Jak napisał w sieci, to też dzięki nim jego satyryczna trasa odniosła sukces.

"(...) każdy komentarz i reakcja w internecie bardzo nakręca koniunkturę, zwiększają się zasięgi i bilety dzięki Wam sprzedają się jeszcze lepiej" - poinformował aktor.

Zobacz też:

Niepokojące wieści o Macieju Stuhrze. Trafił na SOR

Stuhr przekazał niepokojące wieści z domu. Nie było przyjemnie

Maciej Stuhr osłupiał. Nie do wiary, o co go zapytano  




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy