Maciej Zakościelny i Sara Janicka znienacka to zrobili. Ludzie długo nie zapomną
Maciej Zakościelny zachwycił jurorów i widzów. W najnowszym odcinku "Tańca z gwiazdami" to właśnie jego tango wzbudziło najwięcej emocji. Choć na scenie nie zabrakło utalentowanych par, tylko on i Sara Janicka mogli pochwalić się 40 punktami. Ten taniec zostanie zapamiętany na długo...
Maciej Zakościelny w "Tańcu z gwiazdami" zaskoczył wyjątkową precyzją i zaangażowaniem. Tym razem z Sarą Janicką na tapet wzięli tango i co tu dużo kryć - zachwycili jurorów i odbiorców.
Choć ten odcinek był ostatnim dla aż dwóch par, oni szybko otrzymali informację o przejściu do kolejnego etapu.
Maciej tak bardzo poruszył publiczność, że ta nie pozostawiła żadnych wątpliwości. Od razu ruszyli w komentarze na jego Instagramie, by zostawić kilka miłych słów:
- "Panie Maćku, przed telewizorem miałam pierwszy raz odruch klaskania po występie. Było niesamowicie".
- "Zbieram szczękę z podłogi od momentu jak zatańczyliście, to było genialne".
- "To było mistrzowskie tango".
Maciej Zakościelny mimo wymagających treningów nie rezygnuje z wyzwań w teatrze. Na początku października zagrał kilka spektakli, a to dopiero początek jego artystycznych jesiennych planów. Mamy nadzieję, że udział w "Tańcu z gwiazdami" będzie dla niego źródłem dodatkowej energii. Tą z pewnością chętnie podzielą się wierni odbiorcy.
Maciej Zakościelny szczerze o swoich zmaganiach mówił w rozmowie z "Super Expressem". To właśnie podczas tego wywiadu, wyjawił, że z początku nie mógł przywyknąć do treningów:
"Sara mnie dziś zapytała, jak się czuję? i ja nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie, bo ja czuję, że nic nie czuję. Ciśniemy tyle, ile możemy. Mój organizm, moje ciało przyzwyczaja się do takiego ruchu po 5, 6 godzin dziennie".
Nawet regularna aktywność fizyczna nie przygotowała Macieja do tak intensywnego wysiłku:
"Nawet jak się trenuje tak jak ja, karate czy wcześniej grałem w siatkówkę, ale taki trening, taki wysiłek intensywny, jak tutaj jest, to się używa mięśni, ścięgien, których w życiu codziennym się nie używa. To dzisiaj mnie frustruje, to jutro już mnie przestanie frustrować i wchodzi tu pamięć mięśniowa. Mogę mieć poczucie, że jakoś idzie i jest progres. Ja nie miałem nigdy do czynienia z tańcem, tyle, co gdzieś tam w jakimś spektaklu czy w szkole teatralnej trochę, ale no na takim poziomie wyćwiczenia to nie" - dodał.
Na szczęście wysiłek się opłacił. Maciejowi życzymy kolejnych sukcesów i kolejnych 40 punktów!
Czytaj też:
Nagle Zakościelny przekazał zaskakujące wieści. Jest tak, jak ludzie myśleli
To już oficjalne. Potwierdziły się plotki ws. Macieja Zakościelnego