Madox: Nazywano mnie Madonną
Klip Marcina Majewskiego, półfinalisty programu "Mam talent", wywołał w internecie prawdziwą burzę. On sam nie ukrywa, że jest z tego powodu bardzo zadowolony. Jego osoba nadal wzbudza spore kontrowersje...
- Często nazywano mnie Madonną ze względu na makijaż i kolor włosow - przyznaje Madox w rozmowie z pismem "Takie jest życie". Najczęściej ludzie porównują go do... Magdy Mołek.
- Gościłem w jej programie "Miasto kobiet" i razem szukaliśmy podobieństw między nami, ale ostatecznie się ich nie dopatrzyliśmy - śmieje się.
Porównania z kobietami stwarzają często zabawne sytuacje. Marcin wspomina, jak w piekarni zaczepiła go kobieta, zastanawiając się, do kogo jest podobny.
- Pewnie do Magdy Mołek - zasugerował jej. Na co ona odparła: - Nie, do Madoxa z "Mam talent". Była szczerze zdziwiona, że to ja jestem. W ogóle mnie nie poznała - opowiada Majewski. Tłumaczy, że nie przeszkadzają mu tego typu sytuacje.
- Jestem facetem! Będąc panem i niewolnikiem swojego wizerunku, byłem świadomy, że może się tak dziać. Dzięki "Mam talent" coraz rzadziej mylą mnie z kobietą.
Na swój kontrowersyjny wizerunek, który podsunął mu pewien dziennikarz, zdecydował się kilka lat temu.
- Gratulował mi wygranej po konkursie piosenki francuskojęzycznej i powiedział, że powinienem wyciągnąć ze swojej urody jak najwięcej, bo jest bardzo ciekawa. A że nigdy nie miałem nic przeciwko eksperymentom, to zaczęła się tak moja przygoda z malowaniem oczu. Na początku był to delikatny makijaż, z czasem zacząłem malować się na co dzień.
Marcin zdradził również, że swego czasu jego osobą zainteresowana była Maja Sablewska! Niestety, nie podpisał z nią kontraktu.
- Były prowadzone rozmowy, ale ostatecznie do niczego nie doszło. Teraz mam nowego menadżera, Piotra Grabarczyka, z którego pracy jestem bardzo zadowolony. Znajomi, wiedząc o Mai, nazywają go w żartach moją Grablewską - śmieje się.
Podobno po obejrzeniu jego klipu jurorka "X Factora" żałowała, iż nie zdecydowała się na współpracę.