Reklama
Reklama

Maffashion żali się na paparazzich! "Przejechali mi po nogach"

Julka Kuczyńska ze Złotowa ma dość popularności? W końcu pójdzie do prawdziwej pracy?

Maffashion to dzisiaj jedna z najbardziej znanych szafiarek w naszym kraju. Takiej kariery z pewnością zazdrości jej wiele młodych osób. 

W końcu jej praca polega głównie na strojeniu, robieniu sobie selfie i nagrywaniu krótkich filmików na Instagramie czy Snapchacie. 

Za sponsorowane posty bądź kampanie reklamowe Julka ze Złotowa dostaje naprawdę wielkie pieniądze.

W najnowszym "Newsweeku" pochylono się nad zarobkami tzw. influencerów, czyli osób, które kreują trendy w sieci. Czołówka vlogerów czy szafiarek zbija prawdziwe kokosy! 

"Szef agencji LifeTube Paweł Stano ujawnił niedawno, że w przypadku czołowych youtuberów można mówić o setkach tysięcy złotych za pojedynczą kampanię. Jednak średnia kwota, jaką klienci agencji przeznaczają na jedną kampanię, w zeszłym roku wynosiła 28 tysięcy złotych" - czytamy. 

Reklama

Same szafiarki oczywiście nie mówią o zarobkach, by nie wzbudzać zbyt dużej zazdrości u swych biednych obserwatorek. 

Okazuje się jednak, że te setki tysięcy złotych to wcale nie taki łatwy kawałek chleba. Szafiarka Maffashion ryzykuje nawet własnym życiem, by zarobić! 

Ostatnio na swoim InstaStories pożaliła się, że paparazzi nie dają jej żyć, a wręcz na jej życie czyhają!  

"To jest mój prywatny czas. Kurde! Chcę iść do knajpy. Kasia chciała mi szybko zrobić zdjęcie, bo pada, a tam był daszek. Ja rozumiem, że są ludzie, którzy robią ustawki, ale to był mój prywatny czas, ja nie robię ustawek, nie chcę żeby za mną chodzili. Domyślam się, w jakim medium będą te zdjęcia, jak siedzę na krześle, a Kasia robi mi dwie foty. Pewnie będzie tam widać mojego doczepa" - ubolewa Maff. 

Przerażona wizją zdjęć z doczepami szafiarka ruszyła w stronę fotoreporterów. Ci jednak nie oddali jej aparatu, ale w zamian przejechali jej po nogach! 

"Paparazzi przejechali mi po nodze samochodem. Co do nogi, nie boli, ale but uszkodzony" - mówiła ze łzami w oczach.

"Nigdy nie mam żadnego problemu z tym, jak na przykład jestem gdzieś na wydarzeniu medialnym, ktoś robi zdjęcia w jakimś programie. Luz. Mogę gdzieś tam się schować jak wychodzę ze śniadaniówki, a teraz siedziałam sobie tu przy knajpie, widziałam jak mi z lunety robi foty, założyłam kaptur, wstałam, wyszłam, drzwi były zamknięte, szyba przyciemniona, powiedziałam siema, samochód przejechał mi po nodze. Ale robić mi zdjęcia na legalu to mogą, ja zwrócić uwagi nie? 

Pisanie 'hej jesteś osobą publiczną musisz się przyzwyczaić', kiedy dana sytuacja nie jest wam znana, kiedy nie macie styczności z czymś takim i nie wiecie co się wtedy czuje, to średnio możecie pocieszy czy powiedzieć jak powinno się zachowywać" - lamentowała.

Julka, naprawdę zawsze możesz iść pracować na kasę do supermarketu. Wtedy na pewno paparazzi daliby ci spokój...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maffashion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy