Reklama
Reklama

Magda Cielecka o swoim facecie: Boję się, że mój partner dostanie w nos na ulicy

Magda Cielecka (46 l.) wraz ze swoim partnerem udzieliła wywiadu "Newsweekowi", w którym opowiedziała o... polskim antysemityzmie.

Magda Cielecka (46 l.) wraz ze swoim partnerem udzieliła wywiadu "Newsweekowi", w którym opowiedziała o... polskim antysemityzmie.

David Wajntraub jest Żydem wychowanym w Szwecji. Jego rodzice wyprowadzili się z Polski po wydarzeniach z Marca '68 roku. Przez wiele lat mieszkał w Izraelu, który jest dziś jego "miejscem na ziemi".

Choć dzięki mamie świetnie zna język polski, Polska jako kraj nigdy go nie pociągała. Zamieszkał tutaj, dopiero gdy związał się z Magdą. Dziś najchętniej by stąd wyjechał, bo - jak mówi - robi się nieprzyjemnie.

Ostatnio, będąc z grupą Żydów w Krakowie (pracuje jako przewodnik), usłyszał krzyki: "Żydy, uciekać stąd". Innym razem ktoś zaczął śpiewać: "Deutschland, Deutschland, über alles".

Reklama

Pytany, czy gdyby nie Magda, byłby gotowy wyjechać z Polski, mówi, że tak. "W ogóle o tym nie myślałem jeszcze dwa lata temu. Za to od jakiegoś czasu coraz mniej mam ochotę wychodzić z domu" - opowiada "Newsweekowi".

Cielecka z kolei wstydzi się tego, co dzieje się w naszym kraje w kontekście antysemityzmu - i nie tylko przed Davidem, ale i przed swoimi zagranicznymi znajomymi.

"Nie wiem, czy jest jakieś wyjście z tego tunelu. Myślę o tym, bo na przykład jeśli życie tutaj  stanie się nie do zniesienia i będę musiała wyjechać, to muszę się pożegnać z zawodem. (...) Boję się, że przyjdzie moment, że on dostanie w nos na ulicy i trzeba będzie stanąć przed decyzją, co robić. Już dziś często pytają Davida: 'Jak możesz żyć w tym kraju?"'.

Aktorka podkreśla, że nie ma dla niej znaczenia fakt, iż David jest Izraelczykiem. Związałaby się z każdym innym facetem, byleby nie był... Polakiem.

"Mnie się przede wszystkim podobało, że to nie jest Polak. To mógł być Francuz albo Amerykanin, ale nie Polak" - mówi w wywiadzie. I tłumaczy, że nie chodzi jej o narodowość. Spotkała po prostu kogoś, kto nie patrzył na nią jak na aktorkę i nie zastanawiał się, kim jest.

"Dla mnie sprawa narodowości była kompletnie bez znaczenia" - dodaje.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy