Reklama
Reklama

Magda Gessler: Nie mam chwil zwątpienia

Od lat żyje w szczęśliwym związku. Niedawno zdradziła, że jest jeszcze jeden mężczyzna, którego uwielbia. Kogo miała na myśli?

Praca jest dla Magdy Gessler (61 l.) wielką pasją. Ale i ona czasem potrzebuje odpoczynku. Restauratorka zaplanowała już urlop. "Na żywo" zdradziła, gdzie i z kim będzie wypoczywać, a także, czy chciałaby już zostać babcią oraz jak się relaksuje po męczącym dniu.

Co Pani robi, że tak dobrze wygląda?

Magda Gessler: - Lubię ludzi, pozytywnie patrzę na życie. Robię to, co kocham. Nie palę. Moi rodzice wypalili tyle papierosów, że wystarczy za następne pokolenia.

Ma Pani znakomitego stylistę. Jak się nazywa?

- Magda Gessler. Sama jestem swoją stylistką. Wybieram ubrania i dodatki. Niedawno zafascynował mnie znakomity projektant - Łukasz Jemioł. Jestem zachwycona tym, co tworzy. Uwielbiam tego faceta.

Reklama

Z czego czerpie Pani energię?

- Z tego, co robię. Moja praca to moja ogromna pasja. Jest wyczerpująca fizycznie, ale naprawdę ją uwielbiam. Często rano, gdy tylko się obudzę, tańczę. Szczególnie po ciężkim dniu. Taniec dodaje mi energii.

Co Pani tańczy?

- Uwielbiam rytmy kubańskie, jestem w nich zakochana. Poświęcam im sporo czasu, nawet 30 minut. Doskonały nastrój gwarantowany.

O której Pani wstaje?

- O czwartej, piątej nad ranem kładę się spać, a często wstaję już o ósmej, dziewiątej rano. Ale nie brakuje mi snu, po pięciu godzinach jestem wypoczęta.

Gotuje Pani czasem w domu?

- Oczywiście, gdy tylko mam na to czas, robię to z przyjemnością.

"Kuchenne rewolucje" dały Pani niezwykłą popularność, ale podróżowanie po Polsce bywa męczące. Nie ma Pani dosyć tego programu?

- Przeciwnie, jestem go ciągle głodna. Ogromną satysfakcję sprawia mi obserwowanie, jak zmienia się kulinarna mapa Polski, poziom dań, podejście do produktu, zrozumienie istoty prowadzenia restauracji. Nie, nie mam chwil zwątpienia. Moje zmiany, wprowadzone przez cztery dni, mają im służyć przez lata.

Zmieńmy temat. Jakie ma Pani relacje z dziećmi?

Znakomite. Z Larą widuję się często, z Tadeuszem rzadziej. Moje dzieci są już dorosłe, prowadzą własne firmy. Tadeusz z Maćkiem Żakowskim tworzy koncepty nowych restauracji, Lara zarządza "Fukierem".

Chciałaby Pani zostać już babcią?

Moje chcenie lub niechcenie nie ma tu nic do gadania. Nie wiem, czy moje dzieci są już na tym etapie w życiu, chyba jeszcze nie. Zresztą przy moim intensywnym trybie funkcjonowania dziś byłabym babcią raczej mało obecną w życiu wnucząt. Świąteczną babką (śmiech). A chyba nie o to chodzi.

Jak często spotyka się Pani z partnerem?

Tak często, jak się tylko da. Ze względu na odległość z Warszawy do Toronto, przynajmniej raz w miesiącu. I tak od 13 lat. Albo ja lecę do Waldka, albo on przylatuje do mnie. Nie ma reguły, nie wyliczamy sobie, ile dni spędzamy razem. Czasami jest to tydzień, czasami tylko 3 dni, a zdarza się, że uda się nam cieszyć sobą i 10 dni.

Wakacje już Pani zaplanowała?

Najlepiej odpoczywam z Waldkiem w Kanadzie, nad jeziorami. W sierpniu wybieram się tam z całą rodziną.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Magda Gessler
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy