Magda Gessler o swoim związku
Podobno jak się ma szczęście w biznesie, nie ma się go w miłości. Magda ma jedno i drugie.
Właśnie poleciała do Kanady, do swojego ukochanego Waldemara Kozerawskiego. To rzadka chwila wytchnienia, przed nią pracowite wakacje. Przede wszystkim kręcenie nowych odcinków "Kuchennych rewolucji". To jej 5 minut, nie ma czasu nawet na... ślub.
Ten program sprawił też, że Magda Gessler (58 l.) nie może opędzić się od propozycji inwestorów, którzy chcą, żeby pomogła wystartować ich nowym restauracjom. Pod jej ręką rozkwitło już ich kilkadziesiąt - jedna nawet w Londynie. Niektóre zwiędły, gdy dotyku czarodziejki zabrakło.
Za tą pozorną lekkością kryje się jednak ciężka harówka, choć Magda pracuje z uśmiechem na ustach. Pogodą ducha czaruje też mężczyzn.
- Jest radosna, spontaniczna, umie dbać o swojego mężczyznę - mówił Mariusz Diakowski, jej partner przez 7 lat. Jaki jest jej przepis na sukcesy w biznesie i miłości?
- Trzeba być szczerym w tym, co się robi, nie można udawać - wyjaśnia Magda. Byłam traktowana jako głupsza W sukcesie pomogły nie tylko kubki smakowe. - Byłam traktowana przez rodziców jako trochę głupsza od brata - wyznała.
Chciała się wykazać. I to jej jest dziś na wierzchu. Brat Magdy Gessler - tak mówi się o "mądrzejszym" Piotrze Ikonowiczu. Kuchnia to jej sposób na życie.
- Gotowanie to dawanie, a dawanie jest najwyższym stopniem kobiecości - twierdzi. Jej poglądy są bulwersujące dla feministek. - Mężczyzna powinien być królem - mówiła. A kobieta ma sprawiać, by czuł się silnym, chwalić za trofea, które przynosi do domu. Nie zaglądać do szuflady męża!
- Zawsze chciałam mieć jedną spójną rodzinę, dzieci z jednym mężem. Ale życie potoczyło się inaczej - mówiła. Ma syna Tadeusza z pierwszego małżeństwa i córkę Larę z drugiego. Oraz miłość życia, która zaczęła się w czasach studenckich, a po 23 latach rozkwitła na nowo.
- Wiedziałam, że kiedyś to będzie wielka historia w moim życiu, bo to była wielka miłość i jest wielka miłość - zapewnia. I pielęgnuje uczucie do Waldemara Kozerawskiego według swojego przepisu:
- Nie wolno zaglądać do szuflady męża. Nigdy! Nie ma sensu szukać, bo kiedy się szuka, zawsze coś się znajdzie. Trzeba zostawić facetowi jego własną przestrzeń i zachowywać się jak Hiszpanki, czyli codziennie udowadniać, że jesteśmy lepsze od kochanki. Żadnych wymówek, awantur, krzyków - radzi.
W ich przypadku to działa...
A. B.