Reklama
Reklama

Magda Gessler pojednała się z synem

Magda Gessler (63 l.) wreszcie może odetchnąć z ulgą. Jej najstarsza pociecha, syn Tadeusz (34 l.), po latach napiętych kontaktów wyciągnął do niej rękę na zgodę.

Magda Gessler (63 l.) wreszcie może odetchnąć z ulgą. Jej najstarsza pociecha, syn Tadeusz (34 l.), po latach napiętych kontaktów wyciągnął do niej rękę na zgodę.

Jeszcze niedawno najsłynniejsza polska restauratorka otwarcie opowiadała o swoim poważnym problemie. Trosk przysparzał jej pierworodny syn. Wydawało się, że w końcu coś w ich napiętych relacjach drgnęło.

- Ciągle jest nie tak, jak powinno być. To bardzo mnie boli. On krytykuje mnie jako człowieka. Jest luteraninem, ma wyidealizowany obraz osoby. Uważa, że celebryci są niepotrzebni, że właśnie kogoś takiego robię z mojej córki - mówiła ze łzami w oczach Gessler.

Na szczęście to już przeszłość. Okazuje się, że rodzinny konflikt wydaje się być zażegnany. Jak dowiedziało się "Na Żywo", doszło do pojednania syna i jego sławnej matki. - By tak się stało, musieli przeprowadzić trudne rozmowy. Większość z nich dotyczyła niewyjaśnionych spraw z przeszłości. Tadeusz powiedział matce o wszystkich swoich żalach i znalazł zrozumienie. Ostatecznie wybaczył jej i postanowił więcej nie wracać do dawnych bolączek. Magdzie kamień spadł z serca - zdradza znajoma gwiazdy.

Reklama

Teraz restauratorka i jej syn są w regularnym kontakcie telefonicznym. Czasami się też widują. Mężczyzna, podobnie jak jego sławna matka, jest związany z biznesem restauracyjnym, ale unika rozgłosu i nie chce być gwiazdą. To była jedna z osi jego konfliktu.

- Magda nie mogła zrozumieć, dlaczego jej syn nie chce wykorzystać siły medialnej, która się kojarzy z jej nazwiskiem i swoich niezwykłych talentów kulinarnych. Jej zdaniem z sukcesem mógłby prowadzić każdy program kulinarny, bo zna się na wykwintnej kuchni jak mało kto - tłumaczy informatorka gazety.

Tadeusz jest najstarszym dzieckiem Magdy i Volkharta Müllera, niemieckiego korespondenta tygodnika "Der Spiegel" w Madrycie, który zmarł na nowotwór skóry.

- Byłam z nim do końca. Odszedł w moich ramionach. Straciłam wspaniałego, dobrego człowieka - mówiła z trudnością powstrzymując łzy. Jej całym światem stał się syn, to na niego przelała swoją miłość. Wydawało się, że da radę, że uniesie ciężar rozłąki z mężem, ale samotność i towarzyszące jej rozterki zaczęły ją przerastać.

Codzienność stała się udręką, z którą coraz gorzej sobie radziła. Wiedziała, że choć ukochany pozostanie w jej sercu na zawsze, musi się otrząsnąć dla siebie i dla dziecka. Postanowiła opuścić dom, w którym mieszkali. Nie była w stanie żyć w miejscu, z którym wiązało się tyle pięknych, a zarazem bolesnych wspomnień. Spakowała walizki i razem z kilkuletnim synem wróciła do Polski, budując wszystko od nowa.

Po pewnym czasie wyszła za mąż za Piotra Gesslera. Tadeusz pokochał ojczyma, który traktował go jak własne dziecko. Toteż, gdy Magda postanowiła rozstać się z mężem, syn nie mógł tego zrozumieć. I jemu, i kilkuletniej Larze, jego przyrodniej siostrze, trudno było zaakceptować nowy związek matki z dużo młodszym partnerem.

- Gdy rozstałam się z Piotrem, dzieci zostały z nim, ale zamieszkałam w sąsiedztwie, żeby mieć kontakt - wyznała niedawno Magda.

- Zarzucała nas prezentami, jakby chciała zrekompensować to, że nas zostawiła. Myślałam: "Wolałam, żebyś była prawdziwą matką, a nie dawała kolejną drogą rzecz", ale milczałam. Tylko mój brat Tadeusz starał się sprowadzić mamę na ziemię, mówiąc, że żadne prezenty nie zastąpią dzieciom matki - zdradziła jej córka.

Lody między nimi stopniały, gdy była szesnastolatką. - Nic nie stało się nagle, to ja powoli dojrzewałam do wybaczenia - dodała. Na pojednanie z synem Magda Gessler musiała czekać dłużej.

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy