Magda Gessler przestrzega przed kupowaniem śledzi w Polsce. To niebezpieczne
Magda Gessler (64 l.) udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o bożonarodzeniowych zwyczajach i świątecznych potrawach. Mówiąc o śledziu, przestrzegła, że kupowanie go w Polsce jest niebezpieczne. Dlaczego?
Restauratorka tegoroczną Wigilię planuje zorganizować w swoim domu pod Warszawą. Nie będzie jednak nic gotować, a jedynie przyprawiać potrawy, które dostarczą jej kucharze z jej restauracji. Najważniejszy będzie oczywiście karp smażony na głębokim tłuszczu oraz karp po żydowsku na zimno i ciepło.
Gessler ostrzega przed kupowaniem śledzi w Polsce. Jej zdaniem są one źle zrobione, do tego często z niespodzianką.
"Przemysł poszedł tak do przodu, że ani się nie kisi dobrze kapusty, ani nie soli dobrze śledzi. A śledź to fundament, bez niego nie ma wigilii. Tyle że zamiast solić śledzia, wkłada się go na jeden dzień do solonej wody i potem sprzedaje. A w takiej wersji może być pełen tasiemca i naprawdę niebezpieczny" - mówi Gessler w wywiadzie dla "Magazynu Świątecznego. Gazety Wyborczej".
Tłumaczy, że taki sposób przyrządzania śledzia wynika z "oszczędzania w magazynach".
"Powinna stać beczka ze śledziami, które spokojnie się solą, ale miejsce jest zajmowane przez kolejną beczkę, która szybko zarobi pieniądze. W związku z tym śledzie należy kłaść do oleju, w małych opakowaniach. Im większe opakowanie, tym gorsze śledzie".
Restauratorka namawia Polaków, by sami przygotowywali śledzie, robili masło, kisili kapustę, piekli chleb i ciasta lub kupowali w sprawdzonych miejscach.
Pytana o największe błędy wigilijne Polaków, wymienia karpia: "Polacy źle smażą karpia, rzecz jasna! Aż się poci od tłuszczu. Niestety, to jest koniec świata. Udawanie, że to jakoś smakuje, jest udręką dla całego domu i wszyscy się modlą, żeby wreszcie spłynął ze stołu".
***
Zobacz więcej materiałów: