Magda Gessler tylko polizała. Skandal po wizycie restauratorki w burgerowni
Magda Gessler (69 l.) ostatnio miała okazję uczestniczyć w otwarciu FoodHallu w Poznaniu. Organizatorzy imprezy pokładali w jej obecności wielkie nadzieje. Sądzili, że dzięki pojawieniu się na imprezie gospodyni „Kuchennych rewolucji”, wydarzenie zyska więcej prestiżu. Niestety, wizyta Magdy Gessler zakończyła się wielką aferą, a miejscowa burgerownia wystosowała w sieci obszerne oświadczenie. "Tej klientki już nie obsługujemy" – informują właściciele lokalu.
Magda Gessler od lat wzbudza skrajne emocje wśród widzów "Kuchennych rewolucji". Jedni uwielbiają ją za bezkompromisowe, stanowcze podejście do wprowadzania zmian w lokalach gastronomicznych, inni krytykują za wulgarne wypowiedzi, które nierzadko balansują na granicy dobrego smaku. Niezależnie od krążących opinii, Magda Gessler wciąż powiększa swoje kulinarne imperium. Oprócz występów w "Kuchennych rewolucjach", restauratorka jest jedną z jurorek w "MasterChief" oraz właścicielką kilku restauracji.
Niedawno Magda Gessler została zaproszona na otwarcie FoodHallu w Poznaniu. Punkt gastronomiczny, w którym mieści się kilka różnych restauracji, chciał oczarować gospodynię "Kuchennych rewolucji" i przy okazji zdobyć większy rozgłos. Trzeba przyznać, że ten drugi cel udało się zrealizować, jednak z pewnością nie takiej sławy życzyli sobie właściciele.
Magda Gessler podczas wizyty w Poznaniu odwiedziła burgerownię Giga Buła. Kucharze robili, co w ich mocy, aby usatysfakcjonować celebrytkę. Na talerzu restauratorki wylądowały podobno prawdziwe pyszności.
Niestety, wygląda na to, że lokal nie był w stanie sprostać wygórowanym żądaniom Magdy Gessler. Pracownicy restauracji najwyraźniej poczuli się głęboko dotknięci zachowaniem restauratorki, bowiem w mediach społecznościowych ukazał się przepełniony żalem wpis. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że danie dla Magdy Gessler przygotowywał finalista "MasterChiefa", w którym Magda Gessler pełni funkcję jurorki.
Pracownicy poznańskiego lokalu mają żal do Magdy Gessler o to, że nie pokusiła się o rzetelną, obiektywną ocenę. Restauratorzy twierdzą, że celebrytka długo zwlekała ze skosztowaniem dania. Dopiero po upływie pół godziny od momentu przygotowania zdecydowała się "polizać mięso".
Właściciele są nie tylko oburzeni samym werdyktem gospodyni "Kuchennych rewolucji", co jej skandalicznym zachowaniem. Restauratorka podobno pozwoliła sobie na chamskie zachowanie, które nie powinno mieć miejsca w żadnej sytuacji.
"Burger leżał i czekał ponad 30 minut, zanim pani Magda go spróbowała... Spróbowała to dużo powiedziane, ledwo skubnęła (edit: polizała) mięso i powiedziała po prostu: "do d*py", a na sam koniec poleciła innego burgera. Oprócz tego pani Magda stwierdziła, że mięso nie jest przygotowywane na grillu, a tłuszczu - sądziliśmy, że kubki smakowe pani Magdy są w stanie rozróżnić tak istotny szczegół w burgerze. Na tym testy się zakończyły. Brak próby bułki, serów, sosów czy pozostałych dodatków. (...) Nierzetelna opinia praktycznie bez testu. Zero profesjonalizmu. Cieszymy się, że nikt nie dostał z tacki" - piszą oburzeni zachowaniem Magdy Gessler restauratorzy z Poznania.
W dalszej części wpisu czytamy, że Magda Gessler trafiła na swego rodzaju czarną listę Giga Buły. Na stronie opublikowano grafikę ze zdjęciem Magdy Gessler i kultowym hasłem "tych klientów nie obsługujemy" z filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz". Restauratorzy podkreślają, że Magdę Gessler zaprosiła galeria, a oni jej opinią się nie przejmują. I tak uważają swoje burgery za topowe w Polsce. Na koniec zaś odgryźli się celebrytce zdaniem: "Nasz szef też nie lubi jeść w pani restauracjach".
Magda Gessler odniosła się do całej afery zaledwie jednym zdaniem, w odpowiedzi na pytanie zadane na Instagramie: "To jest po prostu niedobre, a ja to próbowałam, kropka" - stwierdziła oszczędnie w komentarzu.
Zobacz też:
Jerzy Połomski spoczął na warszawskich Powązkach. Słowa księdza zdumiały wszystkich
Robert Lewandowski skompromitował się w Katarze. Anita Werner trwa przy nim mimo wszystko
Superniania zaprasza na prywatne konsultacje. Podała cenę wizyty. Sporo?