Magda Masny: Telewizja mnie wypluła!
Po „Kole fortuny” na Magdę Masny (44 l.) nie było pomysłu. Dziś otwarcie mówi, że telewizja ją wypluła. Zniknęła z wizji i prowadzi kwiaciarnię...
Nawet nie wiedziała o castingu do programu „Koło fortuny”.
Nie planowała kariery w telewizji. Studiowała polonistykę, chciała być nauczycielką. Los jednak zdecydował inaczej.
Jeszcze w liceum fotograf Marek Czubawski zrobił jej profesjonalne zdjęcia i to on wysłał je produkcji teleturnieju.
"Zadzwonił do mnie i powiedział, że zrobił mi niespodziankę.
Moje zdjęcia spodobały się producentom i chcieliby zobaczyć, jak wypadnę przed kamerą. Pojechałam do studia i 'wypadałam'" – wspomina Magda w książce „Gdzie są gwiazdy z tamtych lat”.
Stanęła w świetle reflektorów, musiała się przedstawić, przespacerować przed kamerą.
"Na moją korzyść zadziałał uśmiech i... nogi" – śmieje się.
Tak została asystentką Wojciecha Pijanowskiego.
Przez 8 lat odsłaniała literki w programie i reagowała na dowcipne uwagi prowadzącego, z których „Magda, pocałuj pana!” stało się już kultowe.
"Telewizyjny świat był dla mnie zupełnie obcy. Nie spodziewałam się, że program zdobędzie aż taką sympatię widzów" – przyznaje.
Odczuwa ją nawet dziś. Gdy ostatnio wzięła udział w programie „Świat się kręci”, Krzysztof Antkowiak powiedział jej, że on i wszyscy jego koledzy byli w niej zakochani.
"Otrzymywałam stosy listów. Wszystkie zabierałam do domu i czytałam. Niemiłe listy zdarzały się sporadycznie.
Telewidzowie wyrażali w nich zdziwienie, że skoro w Polsce jest tyle ładnych kobiet, dlaczego akurat ja prowadzę 'Koło fortuny'" – mówi.
Dziś, obok korespondencji, zostały jej wspomnienia i trochę ubrań.
"O moje stroje dbała żona Wojtka, Elwira. Kilka z nich, które wyjątkowo przypadły mi do gustu, dostałam na własność" – zdradza.
Gdy program zniknął z anteny, i o niej zapomniano.
"Przez jakiś czas miałam wrażenie, że telewizja mnie wciągnęła, a potem wypluła.
Niespecjalnie było gdzie mnie zagospodarować. Wszystkie duże teleturnieje były już obsadzone" – stwierdza.
Zamieszkała w Sopocie i przez chwilę pracowała w gdańskiej telewizji Tele-Top oraz prowadziła „Panoramę” w tamtejszym ośrodku TVP 3.
Nie sprawdziła się jednak w tej roli.
Po tej porażce zajęła się wychowaniem dzieci, których ma trójkę.
Imała się różnych zajęć. Najpierw zajmowała się public relations w jednej z firm odzieżowych, potem zainteresowała się polityką.
Aż zaryzykowała i zawalczyła o swoje marzenie. Otworzyła kwiaciarnię „Ogrody Magdaleny Masny”.
Wstaje o 4 rano, jedzie na giełdę kwiatową, a potem tworzy bukiety. Pracuje nawet do godziny 19.
"Mam piękny strój służbowy: ogrodniczki i kaloszki. Często obserwuję zaskoczenie w oczach klientów, kiedy widzą mnie z łopatą w ręku" – śmieje się.
O powrocie do telewizji już nie myśli.
No, może czasem... Gdyby ktoś zaproponował jej program o ogrodach...
"Wtedy nie zastanawiałabym się nawet dwóch sekund" - odpowiada.