Magda Mołek tęskni za czasami sprzed macierzyństwa. „Teraz cieszę się, gdy uda mi się usiąść”
Magda Mołek, mama dwojga dzieci wyznała, że tęskni za czasami, gdy mogła spokojnie zrelaksować się z książką. Teraz, jak obliczyła, jej kontakt lekturą ogranicza się jednorazowo do 6 stron.
Magda Mołek 10 lat temu została po raz pierwszy mamą. Na świat przyszedł jej synek Henryk, a po jego urodzeniu prezenterka ustanowiła rekord w kategorii najkrótszego urlopu macierzyńskiego. Do pracy wróciła niecałe 3 tygodnie po porodzie, zachwycając nienaganną sylwetką i perfekcyjnym makijażem.
Trzy lata temu Mołek została mamą drugiego synka, Stefana i odkryła, że wychowanie dwojga dzieci jest trudniejsze niż jednego, nie wspominając już o czasach sprzed macierzyństwa.
Jak ostatnio wyznała na Instagramie, zdarza jej się tęsknić za chwilami, gdy mogła spokojnie usiąść i przeczytać całą książkę, a nie, jak teraz, po 6 stron. Jak wyliczyła Mołek, że mniej więcej na tyle starcza cierpliwości jej dzieciom:
Mimo warunków niezbyt sprzyjających spokojnej lekturze, Mołek odważnie wyznaje, że czasem zdarza jej się do tego stopnia odpłynąć w literacką fikcję, że nie reaguje od razu:
Wyznanie Mołek wpisuje się w modny ostatnio trend odczarowywania macierzyństwa. Coraz więcej mam nabiera odwagi, by ujawnić, że macierzyństwo to nie tylko pasmo nieprzerwanego szczęścia i miłości, lecz także ciężka, wykańczająca fizycznie praca. Magda w udzielonym rok temu wywiadzie dla „Vivy” wprost wyznała, że wychowanie dwójki dzieci to zadanie ponad siły jednej kobiety:
Pod wpisem Mołek pojawiły się pełne zrozumienia komentarze, a także rady. Przypadła jej do gustu propozycja, by przekonać starszego syna, że czytanie młodszemu może być świetną zabawą i wprowadzić ten zwyczaj do życia rodziny. To pozwoliłoby Magdzie wygospodarować więcej czasu na własną lekturę.
Nie zabrakło też wyznań innych matek, znajdujących się w podobnej sytuacji i tęskniącymi za czasami sprzed macierzyństwa, gdzie można było znaleźć czas dla siebie nie tylko w nocy, gdy wszyscy śpią. Mołek odpisała szczerze:
***