Magda Mołek wykorzystuje aferę z Wendzikowską? Promuje program o „patoposłuszeństwie”
Magda Mołek (46 l.) zdobyła się na odważny wpis. Była gwiazda TVN odniosła się do rewelacji przedstawionych publicznie przez Annę Wendzikowską i… wspomniała o posłuszeństwie. Kto jej zdaniem „rozwalił system”?
Magda Mołek porzuciła pracę w telewizji, by móc spędzać więcej czasu z rodziną. Była gwiazda TVN mówiła wówczas o tym, że potrzebowała zmniejszyć ilość obowiązków, a - jak zauważyła - praca w telewizji była wówczas dość wymagająca.
"Dzień dobry TVN traktuję jak moje dziecko. Jednak w pewnym momencie, mając już dwóch synów, poczułam, że wszystko trochę zaczyna mi się wymykać spod kontroli. Zrozumiałam, że nie jestem w stanie pracować w weekendy, a właściwie - że tego po prostu nie chcę. Od wielu lat nie miałam wolnych sobót i niedziel" — wytłumaczyła motywy decyzji Plejadzie.
Ania Wendzikowska odeszła ze stacji TVN po 15 latach pracy. Reporterka "Dzień Dobry TVN" zaskoczyła fanów swoją decyzją. Dopiero po kilku miesiącach postanowiła publicznie wyznać, co doprowadziło ją pod ścianę. Zdradziła, że w pracy źle ją traktowano, a mobbing był zjawiskiem, z którym spotykała się każdego dnia.
Przyznała, że chociaż miała doświadczenie w pracy w mediach, nieustannie drżała o swoją posadę w "Dzień Dobry TVN", ponieważ traktowano ją jak dziewczynkę z "podstawówki", a jej praca była niedoceniana.
"Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby "gwiazda telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia i ciągłego udowadniania swojej wartości. (...) Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia, w studio usłyszałam: "Sorry, Anka, nie oglądasz się". Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobro programu" - napisała w sieci.
Wielu pracowników stacji odezwało się do Wendzikowskiej, dzieląc się z nią własnymi doświadczeniami. Inni postanowili skomentować zaskakujące wieści publicznie, popierając Anię lub dementując jej słowa. Głos w sprawie doniesień koleżanki zabrała także Magda Mołek, która odwołała się do terminu "patoposłuszeństwa". Poparła dziennikarkę?
"Od najmłodszych lat jesteśmy uczeni posłuszeństwa. Zaczyna się od domu, potem wymagają od nas tego w szkole, wreszcie jesteśmy tacy (posłuszni) w pracy. Niewiele/u ma siłę wyrwać się z systemu, bo życie w posłuszeństwie uczy bezradności. O tym właśnie jest fenomenalna książka @mikolaj.marcela PATOPOSŁUSZEŃSTWO. Tytuł jest gruby, wiem, ale wcale nie jest przesadą, gdy już znasz treść tej pracy" - napisała na Instagramie.
Mołek nawołała również internautów do buntu, zaznaczając, że w niektórych sytuacjach jest on dobrym wyjściem. Zdradziła również, że szczerze kibicuje osobom takim jak Ania, które walczą o siebie, rozwalając "skostniały system".
"Myślę, że za długo byłam posłuszna. Żałuję, że miałam odwagę postawić się systemowi i tworzącym go ludziom raptem kilka razy. Ale zawsze wtedy czułam, że żyję! Bunt jest dobry, nieposłuszni zmieniają świat, rozwalając skostniały system. Kibicuję Wam, niepokornym, nieukładającym się z systemem, i zapraszam na rozmowę z Mikołajem Marcelą u mnie na kanale" - podsumowała.
Zobacz też:
Wendzikowska przerażona sytuacją w TVN-ie
"Wiadomości" miażdżą TVN za aferę z Wendzikowską
Oliwia Bieniuk wciąż nie może zapomnieć dnia, w którym straciła mamę