Magda Schejbal: Jest wyrok sądu!
Magda Schejbal (34 l.) po rolach w "Kryminalnych" i "Szpilkach na Giewoncie" uwierzyła, że jest gwiazdą, a gwieździe wolno więcej. Otóż nie! Przypomniał jej o tym sąd...
Aktorka właśnie przegrała w sądzie sprawę o naruszenie dóbr osobistych reprezentowanej przez Macieja Ślesickiego firmy PAISA, producenta serialu "Szpilki na Giewoncie".
Nie dość, że musi opublikować przeprosiny, to jeszcze wpłacić 10 tys. zł na rzecz Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich. Jak do tego doszło?
W kwietniu 2012 r. Schejbal o swym odejściu ze "Szpilek na Giewoncie" opowiedziała jednemu z magazynów:
"Relacje zaczęły się robić toksyczne już po pierwszej transzy. Apogeum nastąpiło w trakcie realizacji trzeciego sezonu. (...) Pokusiłabym się o definicję mobbingu, bo wszystko, co się dzieje teraz, co się działo podczas pracy, miało tego znamiona. Próbowano mnie zastraszyć, usłyszałam, że nigdzie już nie znajdę pracy, że jestem na czarnej liście.
(...) Na pewno nie wrócę do pracy z tym producentem po tym, co się działo w trzecim sezonie, po takim upokorzeniu, upodleniu człowieka".
Aktorka twierdziła też, że będąc w ciąży, była zmuszana do katorżniczej pracy w szpilkach przez cztery miesiące po 12 godzin na dobę. Co więcej, sprzedawano plotki o jej zajściu w ciążę i kaprysach, by wypromować serial.
Producenci przeczytali wywiad i uznali słowa aktorki za kłamstwa. Złożyli do sądu sprawę o ochronę dóbr osobistych. Na siedmiu rozprawach przesłuchano aż 15 świadków obu stron. I co się okazało?
Otóż sąd uznał, że aktorka naruszyła wolność wypowiedzi, bo jej opinie nie były prawdziwe. Nie przedstawiła żadnych dowodów na to, że była mobbingowana. A okoliczności, o których mówiła, nie miały miejsca.
Czyżby Schejbal chciała zaszkodzić producentom, kolegom z planu i serialowi? Jak wyszło na jaw podczas rozpraw, aktorka zgodziła się zagrać w trzecim sezonie serialu, wiedząc, że jest w ciąży.
Dalej... Szpilki wkładała tylko, gdy było to konieczne. Członkowie ekipy podpisali zobowiązanie, że informacje o aktorce nie przedostaną się do mediów. Filmowano ją tak, by nie było widać zaokrąglającego się brzucha.
Gdy po nakręceniu sześciu odcinków lekarz zalecił jej pracę na planie nie dłuższą niż sześć godzin dziennie i tylko w Zakopanem, podporządkowali się temu, nie bacząc na koszty.
Zrobiono wiele, by gwiazda czuła się możliwie komfortowo. Dopiero wtedy, gdy brzucha aktorki nie dało się już ukryć, za jej zgodą wpleciono w scenariusz wątek z ciążą bohaterki. Skąd więc te oskarżenia i rezygnacja Schejbal z gry w czwartym sezonie serialu?
Kolejny raz sprawdziła się stara prawda: gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Aktorka za dalszy udział w serialu zażyczyła sobie podniesienia honorarium do 100 tys. zł za pierwszych sześć dni zdjęciowych. Na to producenci nie chcieli się zgodzić.
Teraz "zakopana" w Zakopanem aktorka zajmuje się domem i dziećmi. Niewiele gra. A zamiast zarabiać krocie w kolejnym serialu, do całej afery z producentami "Szpilek na Giewoncie" będzie musiała jeszcze dopłacić. Co najmniej 10 tys. zł.