Magda Schejbal przegrała w sądzie z kretesem. Musi przeprosić!
Magda Schejbal (35 l.) definitywnie przegrała sprawę, którą wytoczył jej producent "Szpilek na Giewoncie" Maciej Ślesicki. Aktorka oskarżyła publicznie ekipę serialu o znęcanie się nad nią na planie, gdy była w ciąży.
Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego z 28 lutego 2014 roku. Zgodnie z nim 35-letnia gwiazda ma zamieścić na własny koszt przeprosiny w prasie, przekazać 10 tysięcy złotych na rzecz Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie oraz zapłacić koszty sądowe w wysokości 3900 zł.
"Każdy człowiek ma obowiązek zachowania pewnej rozwagi w życiu. Pani jej nie zachowała" - stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku. Kto wie, czy nie boleśniejsze od finansowego wymiaru kary było dla Magdaleny Schejbal wysłuchanie uzasadnienia wyroku.
Sąd punkt po punkcie obalał wszystkie zarzuty, które w jednym z wywiadów stawiała aktorka producentom serialu "Szpilki na Giewoncie". Uznał je za "emocjonalne, nieprawdziwe, wyolbrzymione". Podkreślił, że żaden z 20 świadków obu stron nie potwierdził obrażania, mobbingowania i złego traktowania ciężarnej aktorki podczas kręcenia scen do serialu.
Przypomniał, że będąc w ciąży, Schejbal zobowiązała się do przebywania na planie do 12 godzin dziennie przez umówioną liczbę dni. I jej znalezienie się w szpitalu, choć przez nią niezawinione, postawiło produkcję przed wielkim wyzwaniem, jakim była konieczność natychmiastowego podjęcia takich działań, by serial bez jej obecności, a potem z ograniczonym jej udziałem, mógł być dalej realizowany.
Sąd stwierdził też, że aktorka, podejmując rozmowy o udziale w kolejnym sezonie serialu, negocjowała m.in. opiekę dla dziecka i honorarium, natomiast nie zająknęła się ani słowem o dotychczasowym traktowaniu jej na planie.
To sprawia, że jej późniejsze oskarżenia stają się jeszcze bardziej niewiarygodne.
Wyrok jest prawomocny!
"Po sukcesach w 'Kryminalnych' i 'Szpilkach na Giewoncie' Magdzie woda sodowa uderzyła do głowy. Uważała, że jest gwiazdą i wszystkie jej życzenia muszą być spełniane" - mówią jej znajomi z planu.
Może dlatego uznała, że wolno jej fałszywie i bezkarnie obrażać produkcję serialu, z którą popadła w konflikt. Przeliczyła się. Zaczęto unikać z nią współpracy. Zagrała jeszcze w "Blondynce" i epizod w "Prawie Agaty". Został jej teatr - główna rola w spektaklu "Podobno Marian". Ale i to straciła w grudniu ub.r. Poszło o pieniądze!
"Kiedy z mojej strony padło pytanie, czy zespół zgodzi się zagrać za trochę mniejsze pieniądze, by nie doszło do odwołania spektaklu, trzy osoby na cztery się zgodziły. Tylko pani Magda oświadczyła, że ma to gdzieś, co mówi reszta zespołu i czy producent na tym zarobi, czy dołoży. Ją interesuje tylko własne honorarium" - powiedział prasie producent sztuki Marek Rębacz. I tak podsumował ich współpracę:
"Trzeba mieć klasę, a tej pani Magdzie zabrakło". Aktorka dostała jednak kolejną szansę. Wiosną zagra w nowym serialu TVN "Mąż czy nie mąż". Może ostatnie chude lata sprawiły, że teraz zastanowi się dobrze, zanim coś chlapnie w wywiadzie?