Magdalena Koleśnik o body positive i nagości na planie. "Przez długi czas czułam się pokrzywdzona"
Magdalena Koleśnik (31 l.), aktorka występująca w warszawskim Teatrze Powszechnym, a także laureatka nagrody Onetu w festiwalu w Gdyni odnosiła się do tematu ruchu body positive. W ostatnim wywiadzie poruszyła również temat afery przemocowej.
Magdalenę od przyszłego tygodnia będzie można oglądać na wielkim ekranie, gdyż do kin wchodzi produkcja z jej udziałem czyli "Sweat". Z tej okazji aktorka udzieliła wywiadu gazecie "Wysokie Obcasy", w którym odniosła się między innymi do body positive, a także mówiła o swoich doświadczeniach aktorskich z nagością.
Temat ruchu body positive to ostatnio gorąca sprawa. Z brakiem akceptacji siebie zmagają się nie tylko zwykli ludzie, ale także artyści grający na scenach teatralnych czy też na wielkich ekranach.
Koleśnik w rozmowie z kobiecym czasopismem wyznała, że nie akceptuje w sobie pewnych elementów wyglądu.
Istnieją pewne pomysły w branży aktorskiej, by wprowadzić specjalnych koordynatorów, którzy pomagaliby oswajać się z nagością na planie. Magdalena wspomniała, że podczas pracy przy "Kamieniach na szaniec" sama musiała zamienić się w taką osobę.
Koleśnik dodała, że to nie był jedyny raz, kiedy musiała interweniować w sprawie zbędnej widowni na planie.
Artystka odniosła się również do tematu afery przemocowej w środowisku teatralno-filmowym. Magdalena wspomniała o podwójnych standardach wobec początkujących i bardziej doświadczonych aktorów.
Aktorka wspomniała również o swoim przyrodnim bracie Bartoszu Bieleni. Doceniła to, że przyznał się do uczestniczenia w tzw. fuksówkach jako oprawca.
***