Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz usłyszeli wyrok sądu. Wielki finał głośnej afery
Po kilku miesiącach oczekiwania na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie - Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz w końcu usłyszeli prawomocny wyrok skazujący. Gwiazda Telewizji Polskiej i kontrowersyjny prawicowy publicysta zostali skazani na karę grzywny za zniesławienie Elżbiety Podleśnej.
To koniec głośnego skandalu, który wybuchł w lutym 2019 roku po kontrowersyjnych słowach Magdaleny Ogórek i Rafała Ziemkiewicza. Prowadzący publicystyczny program "W tyle wizji" w TVP Info, komentując liczne protesty odbywające się w całym kraju, w obraźliwych słowach ocenili działanie Elżbiety Podleśnej - psychoterapeutki i aktywistki społecznej, która przedstawiła przeróbkę obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w aureoli z kolorowej tęczy kojarzonej ze środowiskiem LGBT.
Popularna dziennikarka i prawicowy publicysta sugerowali na antenie, że działaczka wykorzystuje prowadzoną przez siebie terapię do agitacji politycznej i namawia pacjentów do udziału w antyrządowych manifestacjach. Nazywali ją "hersztem", a protestujących "bojówkami".
"Zachowują się, jakby mieli pranie mózgu fachowo zrobione", "Wrażenie takie możemy odnosić i jeżeli jest to wykorzystywanie własnych umiejętności, tutaj de facto quasi-lekarskich, do manipulowania ludzką psychiką (...). Czekam cały czas na reakcję Towarzystwa Psychologicznego w takiej sprawie" - oceniali prezenterzy na oczach tysięcy widzów.
Teraz głośna afera w końcu znalazła swój finał. Choć początkowo sąd umorzył postępowanie, Elżbieta Podleśna odwołała się i sprawa wróciła na wokandę.
Pod koniec ubiegłego roku warszawski sąd wydał pierwszy wyrok. Wtedy to dziennikarka i publicysta postanowili odwołać się od decyzji wymiaru sprawiedliwości.
W środę 24 maja zeszłoroczna decyzja została podtrzymana, co oznacza, że wyrok jest prawomocny. W rezultacie prowadzący "W tyle wizji" będą musieli zapłacić po 10 tysięcy złotych grzywny i pokryć koszty procesu sądowego.
"W ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślono, że nie można nikogo obrażać i zniesławiać, powołując się przy tym na wolność słowa, a w rzeczywistości podpierając się kłamstwem. Żadne przepisy na to nie zezwalają. Wolność słowa do tego nie służy. To nie była satyra, a intencje i zamiar oskarżonych były oczywiste - tłumaczył na antenie TOK FM reprezentujący aktywistkę adwokat Michał Wawrykiewicz, przedstawiciel inicjatywy "Wolne Sądy".
Rafał Ziemkiewicz jest zbulwersowany decyzją sądu i całą sprawę nazywa "czymś więcej niż skandalem". Swojemu niezadowoleniu dał upust w mediach społecznościowych, publikując serię dosadnych wpisów na Twitterze.
"Zobaczcie to w kontekście: banda agresywnych kodziarzy napada na wychodzącą z pracy dziennikarkę. Sąd uniewinnia prowodyrkę, która szczuła do tej napaści i przewodziła jej. Następnie to ona pozywa Ogórek za to, że na antenie opisała, co ją spotkało - i tu sądy w dwóch instalacjach przyznają przywódczyni napaści rację i odszkodowanie" - można przeczytać na jego profilu.