Reklama
Reklama

Magdalena Stępień wspomina pogrzeb Oliwierka. Doszło do czegoś potwornego!

Magdalena Stępień (28 l.) zdecydowała się udzielić wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jak wyglądał pogrzeb jej synka Oliwiera. 28-latka dość ostro skomentowała obecność fotoreporterów na cmentarzu.

Magdalena Stępień pierwsze kroki w show-biznesie stawiała w popularnym show TVN "Top Model", później poznała Jakuba Rzeźniczaka, z którym przez pewien czas tworzyła szczęśliwy związek. Gwiazda jednak zaszła w ciążę i rozstała się z piłkarzem. Kiedy urodziła dziecko i myślała, że w końcu jej życie nabierze kolorów, na jaw wyszła choroba dziecka. Oliwier walczył z bardzo rzadką odmianą nowotworu. Niestety malucha nie udało się uratować.

Reklama

Magdalena Stępień ostro o fotoreporterach na pogrzebie Oliwiera

Magdalena Stępień cały czas bardzo cierpi po śmierci Oliwiera. Od odejścia chłopca minęło prawie pięć miesięcy. Modelka stara się jednak normalnie żyć. Cały czas ma jednak momenty załamania, w których jest jej bardzo ciężko.

Gwiazda "Top Model" mierzy się nie tylko z tym traumatycznym doświadczeniem. W sieci pojawił się również hejt, który kierowany jest w jej stronę. Okazuje się, że Magdzie było również bardzo ciężko w dniu pogrzebu malucha. Wszystko przez obecność fotoreporterów.

Stępień udzieliła niedawno wywiadu serwisowi party.pl, w którym objęła stanowisko w sprawie paparazzich obecnych na cmentarzu. Modelka nie ukrywa, że według niej zostały przekroczone pewne granice zdrowego rozsądku.

"Każdy odpowiada za siebie i za to, co robi. Rozumiem, że są media, ze klikalność musi być, ale są pewne granice zdrowego rozsądku i pewne granice zdrowego zachowania. Myślę, że każdy wie, co zrobił i każdy wie, czy to było ok, czy nie. Ja tego nie będę oceniała - i tyle" - powiedziała Stępień.

Magdalena Stępień wspomina ostatnie chwile synka

Magda udzieliła niedawno wywiadu, w którym wyjaśniła, że guz jej dziecka nie reagował na żadną chemioterapię. Lekarze nie chcieli podjąć też próby usunięcia nowotworu. 28-latka mówiła również, że guz raz się zmniejszał, a raz powiększał. Leczenie nie dawało żadnych rezultatów, które byłyby zadowalające.

"Sytuacja się zmieniała. Raz guz się zmniejszył, potem znów rósł. Chemia na niego nie działała. Pojawił się przerzut na płuca, ale lekarze mówili, że przerzuty są w stanie usunąć. Oliwier miałby dwie duże operacje, ale to byłoby możliwe do zrobienia. Jednak guz nagle tak zaczął rosnąć, że lekarze nie chcieli podjąć się operacji. Nawet miałam plan wrócić do Polski i szukać pomocy w innym miejscu. Myślałam, że mamy czas, ale było już za późno" - wyjawiła Magdalena Stępień w wywiadzie dla "Party".

Stępień hejtowana w sieci

Magdalena Stępień opowiedziała również o hejcie, z którym się spotkała. W podcaście "Zdanowicz. Pomiędzy wersami", wyjawiła, iż po śmierci synka musiała zmierzyć się z okrutnymi komentarzami, które pojawiły się w sieci.

Niektórzy internauci oskarżyli ją nawet o to, że chciała wzbogacić się na zbiórce pieniędzy dla swojego dziecka.

"Strata dziecka to jest taki moment, kiedy umiera cząstka ciebie razem z dzieckiem. Cały świat się zawala. Próbujesz się podnieść dla siebie i dla innych, dla swojego anioła w niebie, próbujesz walczyć i działać dalej, ale już to życie takie nie jest. Ja na tę chwilę nie mam wielkich marzeń" - podsumowała Stępień.

Zobacz też:

Magdalena Stępień pogrążona w żałobie. Napisała, co się z nią działo: "To cud, że żyję"

Przejmujący wpis Magdaleny Stępień po śmierci synka! "Każdy dzień jest dla mnie morzem łez"

Magdalena Stępień przerywa milczenie po śmierci syna. Poruszające słowa


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Stępień | Jakub Rzeźniczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy