Maja Hirsch gorzko o odejściu z "BrzydUli". "Nie spełnia moich ambicji artystycznych"
Maja Hirsch (44 l.) niespodziewanie zniknęła z obsady serialu "BrzydUla". Aktorka długo milczała na temat rzekomej rezygnacji z udziału w serialu, jednak w końcu zdecydowała się skomentować sprawę. W rozmowie z jednym z portali przyznała, że chciała zaproponować producentom nowe warunki umowy, jednak nie spotkała się z pozytywnym odzewem...
Serial "BrzydUla" cieszył się ogromną popularnością. Po 10 latach produkcja znów wróciła na ekrany. Wraz z przywróceniem formatu powrócili też aktorzy ze starej obsady. Radości nie ukrywała Maja Hirsch, która ponownie wcieliła się w postać Pauliny Febo.
Po niedługim czasie bohaterka grana przez Maję zaczęła powoli znikać z serialowych wątków, co wzbudziło nie pokój fanów programu.
W międzyczasie plotkowano, jakoby Maja sama wycofała się z produkcji, bo miała "lepsze propozycje". Jej koleżanka z planu - Julia Kamińska również nie chciała zdradzać szczegółów na temat odejścia Pauliny Febo z serialu. Podczas rozmowy z Pomponik.pl aktorka udzieliła wymijającej odpowiedzi:
Okazuje się, że Maja Hirsch chciała nadal grać w "BrzydUli" ale na własnych warunkach! W rozmowie z Pudelkiem przyznała, że tempo realizacji serialu było przytłaczające, a sama produkcja "nie spełniała jej artystycznych ambicji".
Przypomnijmy, że jesienią 2021 roku Maja przyznała, że sama jest zdezorientowana zachowaniem produkcji serialu i wciąż czeka na wiadomość od TVN.
Najnowszy sezon "BrzydUli" ma być już ostatnim, więc wygląda na to, że Maja Hirsch nie straciła zbyt wiele.
Zobacz też:
"Przyjaciółki": Oto, co się wydarzy w nowym sezonie. Socha i Liszowska ujawniają
Zełenski chce rozmawiać z Putinem. "To jedyny sposób na zatrzymanie wojny"