Maja Hirsch odebrała wyniki badań! Gwiazda "Brzyduli" ujawniła prawdę o swoim zdrowiu!
Maja Hirsch od ponad miesiąca żyła w ogromnym strachu. Aktorka miał podejrzenia, że z jej zdrowiem może być coś nie tak. 45-latka pilnie udała się więc do lekarza i wykonała szereg badań. Na jeden "bardzo ważny wynik" musiała jednak czekać kilka tygodni. W końcu się doczekała. Postanowiła też podzielić się tą informacją ze swoimi fanami...
Maja Hirsch w show-biznesie funkcjonuje od wielu lat. Wielką popularność przyniosła jej bez wątpienia rola Pauliny Febo w serialu TVN "Brzydula". Aktorka znana jest też z tego, że pilnie strzeże dostępu do życia prywatnego.
Przez lata gwiazda tworzyła związek z Jackiem Braciakiem, z którym ma córkę Marię. Para rozstała się w 2015 roku, co stało się towarzyską sensacją. Nieco później ona związała się z pewnym biznesmenem, a on na swej drodze spotkał Agatę Buzek.
Choć początkowo było ciężko, ostatecznie rodzicom Marysi udało się naprawić relacje i dziś mają ze sobą naprawdę dobry kontakt. Swego czasu plotkowano nawet, że Jacek tak często bywa w domu Hirsch, że pojawiły się przypuszczenia, że być może dali sobie jeszcze jedną szansę. Tak się jednak nie stało...
W ostatnich miesiącach w życiu Hirsch i tak działo się jednak sporo. Wzięła m.in. udział w show "Przez Atlantyk", gdzie m.in. doprowadziła Renulkę Kaczoruk do łez.
Po powrocie z planu zdjęciowego do Polski aktorkę spotkał rodzinna tragedia. Przypomnijmy, że ojciec Mai był dziennikarzem niemieckiego pochodzenia, a mama Galina - Rosjanką, która pracowała jako tłumaczka. To dzięki niej gwiazda odziedziczyła wschodnią urodę.
Hirsch zresztą znaczną część dzieciństwa spędziła w Rosji, gdzie mieszkała z mamą i bratem w domu pod Moskwą. Niestety pani Galina zmarła na początku tego roku "po długiej i ciężkiej chorobie".
"Dziś pożegnałam wraz z całą rodziną i bliskimi moją Mamę, która odeszła 5 stycznia 2023 roku po długoletniej i ciężkiej chorobie. Odpocznij Mamo, kochane, czyste, wspaniałe serce, utrudzona duszo, cudowny przyjacielu i człowieku. Odpocznij... Kocham i kochamy Cię, zawsze będziesz z nami. Do zobaczenia" - pisała zdruzgotana Maja w połowie stycznia.
Jak wyznała, mama od lat walczyła z ciężką chorobą. Po jej odejściu Maja nie czuła się najlepiej, co zaczęło niepokoić jej bliskich. To skłoniło Maję do przeprowadzenia serii badań profilaktycznych, by wykluczyć chorobę.
Jedno z badań wymagało dłuższego czasu oczekiwania na wyniki. Możemy się domyślić, że chodziło o zmiany nowotworowe. Na szczęście po miesiącu oczekiwań gwiazda mogła odetchnąć z ulgą:
"Jestem prawie zdrowaaa, nie jest źle, miesiąc czekałam na bardzo ważny wynik badania. Nie mam nowotworu. Chciałam się podzielić" - przekazała fanom Maja.
Zobacz też:
Maja Hirsch wciąż boleje nad rozstaniem? "Ze smutkiem patrzy na jego zdjęcia"
Maja Hirsch szczerze o relacjach ze swoim byłym: "Nawet nie powiedziałabym, że są poprawne"