Reklama
Reklama

Maja Ostaszewska: Aktorce puszczają nerwy. Krzyczy bez opamiętania!

Rola w „Body/Ciało” przypomniała Mai Ostaszewskiej (43 l.) o wadze psychologii. Już raz skorzystała z jej pomocy. Teraz swój ból wykrzykuje.

- Psychologia to moja pasja od zawsze. Czasem żartuję, że jak z aktorstwem pójdzie źle, zrobię kursy psychologiczne i zajmę się terapią. Zwłaszcza że ludzie bardzo chętnie się przede mną otwierają - śmieje się aktorka.

Jej zainteresowanie duchowością sięga czasów, gdy była dzieckiem. Wychowywana była w buddyzmie, zawsze miała poczucie, że jest inna, czuła się odrzucona. Sama wiele razy mówiła, że pamięta, jak straszono ją piekłem, wytykano palcami. W dorosłym życiu potrzebowała przegadać swoje lęki.

- Chodziłam przez jakiś czas na terapię. W pewnym momencie terapeutka mnie przegoniła. Powiedziała, że to, co miałyśmy przepracować, przepracowałyśmy. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że znów postanowiła zająć się tą sferą życia.

Reklama

- Terapia powinna być elementem edukacji. Uczymy się syntetycznego myślenia, zdobywania informacji, a wciąż zaniedbujemy dostęp do naszych emocji - tłumaczy. Wszystko zaczęło się, gdy zgodziła się zagrać w filmie "Body/Ciało". Wciela się w nim w postać medium i psychoterapeutki w ośrodku leczenia zaburzeń żywienia. Bardzo dokładnie przygotowała się do roli.

- Zrobiłam kurs psychodramy, żeby umieć te dziewczyny ustawiać - opowiada. Jednym z elementów leczenia jest krzyk i, jak dowiedziało się "Na Żywo", takiej terapii postanowiła poddać się też aktorka.

- Raz w tygodniu Maja uczestniczy w warsztatach krzykiem. Wraz z innymi kobietami wykrzykuje ból istnienia - zdradza informatorka pisma. Koncepcję terapii krzykiem opracował amerykański psychoterapeuta Arthur Janov. Zakłada ona, że każdy z nas ma niezaspokojone potrzeby wyniesione z dzieciństwa i w związku z tym odczuwa pierwotny ból, nie zdając sobie sprawy z jego prawdziwych przyczyn. Aby się go pozbyć, trzeba dojść do najgłębszych warstw tkwiących w podświadomości. Wykrzyczeć ból, a wtedy przestanie on wpływać na dorosłe życie.

Dzięki terapii Maja z uśmiechem patrzy na świat i umie akceptować to, czego inni nie potrafią tolerować. Jak fakt, że jej partner Michał Englert (40) jest tak blisko związany z byłą żoną Małgorzatą Szumowską (43). We dwoje napisali scenariusz i wyprodukowali "Body/ Ciało". Ona reżyserowała, a on odpowiadał za zdjęcia. Za rolę w ich dziele Maja została nagrodzona statuetką Orła dla najlepszej aktorki. Odbierając ją uśmiechnięta dziękowała najpierw Małgosi, a potem ukochanemu.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Maja Ostaszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy