Maja Sablewska upomina się o pieniądze od Górniak!
Maja Sablewska (35 l.) żali się, że wciąż nie dostała wynagrodzenia za pracę u diwy!
Celebrytka dzisiaj jest gwiazdą TVN Style, gdzie prowadzi program, w którym ubiera zaniedbane Polki.
Wcześniej Maja przedstawiała się jako menedżerka gwiazd.
Po odbyciu stażu w roli niani dzieci Natalii Kukulskiej, piosenkarka wkręciła ją do wytwórni muzycznej, z którą współpracowała.
Tam Sablewska trafiła pod skrzydła Katarzyny Kanclerz, u której dostała niezłą szkołę życia.
Potem Majka zaczęła pracować na własne konto zajmując się karierami gwiazd.
Największą sławę przyniosła jej współpraca z Dodą.
Później miała okazję pracować jeszcze z Mariną i Edytą Górniak, która pogoniła Sablewską, gdy dowiedziała się, że stara się o fuchę w "X factorze".
Maja nie utrzymuje kontaktów z żadną ze swoich dawnych przyjaciółek, ale ostatnio pokusiła się o wpis, w którym każdej na swój sposób "podziękowała"!
Bez wątpienia najciekawszy jest ten fragment, gdzie wspomina o Edzi...
"Czuje wyłącznie wdzięczność za każdą chwile mojego życia zawodowego. (...)
Również za tę, która nie przynosiła profitów, bo pewna Artystka (nie Doda) zapomniała sie rozliczyć, a kilka sukcesów wspólnie ze mną odniosła" - żali się Maja.
Jak jednak dowiedział się "Super Express", Sablewska nie ma zamiaru odpuścić Górniak i najprawdopodobniej pójdzie z tym ostatecznie do sądu!
"Maja załatwiła Edycie udział w 'Tańcu z gwiazdami', wielkie '20-lecie' podczas TOPtrendów, różne koncerty, pomagała przy nagraniach.
Nie zobaczyła ani złotówki. Dlatego rozważa wniesienie sprawy do sądu.Daje Górniak ostatnią szansę" - zdradza informator tabloidu.
Przypomnijmy, że to niejedyne problemy Edzi z dłużnikami.
Aktualnie procesuje się z byłym Dody, Błażejem Szychowskim, który żąda od niej 20 tysięcy za taneczne występy na jej koncertach.