Maja Staśko i Krzysztof Stanowski kłócą się o penisy i macice. O co im poszło?
Maja Staśko i Krzysztof Stanowski nie mogą dojść do porozumienia w kwestii zaproszenia, które było, a może nie, a także ile każde z nich znaczy w show biznesie. Ostatecznie dyskusja oparła się o narządy płciowe…
Maja Staśko, aktywistka, krytyczka, publicystka, specjalizująca się z kwestiach równości, tolerancji i praw człowieka, autorka książki „Gwałt polski” znana jest z otwartego i raczej bezkompromisowego komunikowania swoich opinii.
Jesienią zeszłego roku wdała się w pyskówkę w Anną Lewandowską po tym, gdy żona Roberta pokazała filmik z sesji, przedstawiający ją w pogrubiającym kostiumie i próbowała wmówić wszystkim, że to dowód na to, że popiera body positive. Staśko wytknęła jej wtedy brak empatii:
Lewandowską skrytykowało wtedy wiele osób, ale głos Mai wybrzmiał akurat dosyć donośnie. Z kolei Krzysztof Stanowski, dziennikarz sportowy, współwłaściciel Kanału Sportowego na YouTube zasłynął trwającą tygodniami pyskówką z Marcinem Najmanem, która miała rzekomo skończyć się walką, ale Stanowski się nie pojawił.
Zdjęcia Najmana czekającego na niego w niebieskiej puchówce podbiły internet, a potem okazało się, że to był element promocji aukcji dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W każdym razie zarówno Maja Staśko, jak i Krzysztof Stanowski pokazali się jako raczej mocne osobowości, które nie dają sobie w kaszę dmuchać i wydawało się tylko kwestią czasu, kiedy zetrą się w starciu między sobą.
I tak się w końcu stało. Awantura odbyła się na Twitterze i Facebooku i początkowo dotyczyła rzekomego zaproszenia do prowadzonego przez Stamowskiego „Hejt Parku”.
W środę Staśko pochwaliła się, że otrzymała je od piłkarki ręcznej Iwony Niedźwiedź, która współpracuje ze Stanowskim, chociaż on sam zapewniał, że nigdy jej nie zaprosi:
Stanowski zbył ją krótko:
Staśko postanowiła ich kłótnię podnieść do rangi sporu feministycznego, a właściwie nawet kulturowego. Jak stwierdziła na Facebooku:
Wywołany do tablicy Stanowski odpisał po kilku godzinach, że nie chodzi o to, jakie narządy płciowe kto posiada, tylko o to, czy jest znany w świecie sportu lub show biznesu, czy nie. Jego zdaniem, Maja należy do tej drugiej kategorii:
Nieoczekiwanie w awanturę włączył się pisarz Jakub Żulczyk i jednoznacznie opowiedział się po stronie Staśko. Czyli jednak męska solidarność przegrała z solidarnością ludzi pióra… Pod postem Mai napisał:
No, nawet były takie przymiarki, ale skończyło się na samotnej niebieskiej puchówce…