Maja Zagajewska: Nazywano ją Liz Taylor znad Wisły, ale aktorstwo ją znudziło. Co dziś słychać u byłej seksbomby?
Była jedną z najpiękniejszych gwiazd polskiego kina lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Nazywano ją "Liz Taylor znad Wisły" i wróżono międzynarodową karierę. Maja Zagajewska (76 l.), w młodości Wodecka, miała wszystko, by błyszczeć na światowych ekranach: wielki talent, zjawiskową urodę i cudowne ciało, które predysponowało ją do bycia seksbombą. W 1970 roku wyjechała do Francji i zagrała nawet w kilku filmach, ale nie były to role na miarę jej ambicji, więc w końcu zrezygnowała z aktorstwa. Co u niej słychać?
Swą pierwszą rolę - epizod w filmie "Jowita" Janusza Morgensterna - dostała przez przypadek. Zdjęcia do "Jowity" kręcone były m.in. na ulicach Krakowa. Maja, wówczas studentka psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, pewnego czerwcowego dnia 1966 roku przechodziła w pobliżu planu. Zatrzymała się, by popatrzeć na Barbarę Kwiatkowską i Daniela Olbrychskiego... Po chwili podszedł do niej asystent reżysera. Zapytał, czy chciałaby zostać statystką w scenie, która przez trzy kolejne wieczory miała być kręcona w auli Akademii Sztuk Pięknych.
"Byłam zachwycona, bo bardzo lubiłam tańczyć. A do tego mieli mi jeszcze zapłacić" - opowiadała później na łamach tygodnika "Film".
Po premierze "Jowity" Maja dostała zaproszenie na zdjęcia próbne do głównej roli w dramacie psychologicznym Jana Batorego "Dancing w kwaterze Hitlera". Pojechała do Warszawy na casting do roli Anki i wygrała!
Główna rola w filmie Batorego, którą zagrała jak wytrawna aktorka, otworzyła 22-letniej wówczas Mai drzwi do wielkiej kariery. Zanim została magistrem psychologii, miała już na koncie świetny występ w komedii "Człowiek z M-3" u boku Bogumiła Kobieli, udział w mrocznym kryminale "Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię" oraz świetnie ocenioną przez krytyków kreację w sensacyjnym "Ostatnim świadku", w którym partnerowała swemu idolowi Stanisławowi Mikulskiemu.
Maja uwierzyła zachwycającym się nią recenzentom, że może zawojować jeśli nie światową, to chociaż europejską kinematografię. W 1970 roku wyjechała do Francji z zamiarem podboju tamtejszego kina. Niestety, w kraju, gdzie królowymi ekranu były Brigitte Bardot, Catherine Deneuve i Claudia Cardinale, nie miała szans na zostanie gwiazdą. Zadowoliła się kilkoma epizodami, a w międzyczasie wyszła za mąż, urodziła córkę...
Pod koniec lat siedemdziesiątych przyjechała do Krakowa z zamiarem przypomnienia o sobie dawnym fanom. Wystąpiła w serialu "Misja" i na tym zakończyła swą karierę aktorską. Wróciła do Francji i... rozwiodła się.
Maja imała się różnych zajęć, by zarobić na utrzymanie swoje i córki w Paryżu - pracowała w biurze architektonicznym, zajmowała się handlem, aż w końcu ratyfikowała dyplom i została psychoterapeutką.
Maja Zagajewska: Trzydzieści lat na emigracji... Wróciła do kraju, bo chciał tego jej mąż!
Tymczasem w Polsce o Mai przypomniał sobie jej dawny kolega z uniwersytetu, poeta, prozaik i działacz opozycyjny Adam Zagajewski. Już w czasie studiów podkochiwał się w niej, ale nie miał śmiałości zaprosić jej na randkę.
W naszym kraju trwał właśnie stan wojenny, komunistyczna władza zakazała drukowania jego wierszy, a że pozwolono mu wyjechać na Zachód, skorzystał z okazji i wylądował w Paryżu. Wcześniej przez kilka lat korespondował z Mają, a gdy wpadała do Krakowa, spotykali się na kawie...
"Byłem bardzo w niej zakochany. Pojechałem za nią do Francji" - opowiadał "Gazecie Wrocławskiej".
Maja najpierw zakochała się w wierszach Adama, potem w nim. Zaczęła przekładać na język francuski jego poezję, a że okazało się, że ma do tego smykałkę, na poważnie zajęła się tłumaczeniami. W 1990 roku dostała nawet nagrodę im. Jean Malrieu za przekład tomu "Palissade. Liserons. Marronniers. Dieu". W tym samym roku wyszła za Adama Zagajewskiego.
Życie na emigracji bardzo nie podobało się pisarzowi. Kiedy córka Mai dorosła i założyła własną rodzinę, namówił żonę do opuszczenia Francji. Do Polski wrócili latem 2002 roku. Maja nie chciała wracać. Zrobiła to wyłącznie dla ukochanego.
"On chciał żyć i pisać w Polsce" - zwierzyła się "Gazecie Krakowskiej".
Adam Zagajewski - poeta cieszący się uznaniem na całym świecie (jego nazwisko parę razy pojawiło się nawet na liście kandydatów do literackiej Nagrody Nobla, jest laureatem nagrody Neustadt nazywanej "małym Noblem") - zadedykował Mai jeden ze swych tomików. Wiersze ze zbioru "Asymetria" wciąż są jej ulubionymi...
20 lipca 2016 roku Maja Zagajewska, która od 1995 roku - oprócz tłumaczenia wierszy męża na język francuski - zajmowała się psychoterapią, została odznaczona przez ambasadora Francji w Polsce insygniami Kawalera Narodowego Orderu Zasługi za "zaangażowanie w służbie wolności i demokracji, za nieustanną pracę na rzecz dialogu między kulturami i troskę o zdrowie psychiczne dzieci". Tego samego dnia Adam Zagajewski został Kawalerem francuskiej Legii Honorowej za "wybitne osiągnięcia w dziedzinie sztuki i nauki, a także za zasługi w popularyzowaniu kultury francuskiej za granicą oraz szerzenie wartości, których Francja broni i propaguje".
Niestety, w pierwszy dzień wiosny 2021 roku Maja została wdową. Adam Zagajewski zmarł w Krakowie dokładnie trzy miesiące przed swymi siedemdziesiątymi szóstymi urodzinami.
Maja Zagajewska ma dziś siedemdziesiąt sześć lat, mieszka w Krakowie i jest prezeską krakowskiej Fundacji Promyk. Z jej inicjatywy w 2015 roku powstał pierwszy w Polsce Zielony Domek - miejsce spotkań, zabawy i odpoczynku dla rodziców i dzieci do lat trzech. Była gwiazda polskiego kina prowadzi też prywatny gabinet psychoterapii.
Do aktorstwa, jak deklaruje, z całą pewnością już nie wróci.
Zobacz też:
Patrycja Markowska i Jacek Kopczyński: Sensacja tuż po rozstaniu. Ona nie chce nawet o tym słyszeć!
Książę William i Kate Middleton wybuczeni za rasizm damy dworu, lady Susan
Meghan Markle: jak wygląda jej syn? Paparazzi zdobył najnowsze zdjęcie Archiego