Majewski zarobił miliony, ale...
Od kilku dni nie milknie wrzawa wokół jego osoby. Chodzi o kwotę i o to, jak zarobił na reklamie.
W programie "Słów cięcie gięcie" bawił się polskimi słowami. W "Mamy Cię!" wrabiał znane osoby w nieprawdopodobne wręcz sytuacje. W "Szymon Majewski Show" jest znany z bezlitosnej satyry wobec polityków. Jest też autorem autobiografii "Showman, czyli spowiedź świra". Teraz Szymon Majewski (43 l.) został twarzą jednego z polskich banków.
Udział Majewskiego w reklamach od razu wzbudził wiele kontrowersji. Nie mniej wzbudziła ich gaża, za którą zgodził się to zrobić. Według branżowego "Pulsu Biznesu", Majewski ma zarobić 3,32 mln złotych!
Pismo dodaje, że początkowo przewidziano dla niego 1,7 miliona złotych, ten zagrał jednak va banque. Ostatecznie bank zdecydował się związać z nim na dwa lata. Jednak w tym czasie nie będzie mógł on brać udziału w żadnej innej kampanii reklamowej. Zdaniem ekspertów, wynagrodzenie Majewskiego to wyjątkowo duża kwota.
- Udział showmana i satyryka w reklamie tej instytucji ma zapewne sprzyjać "odmłodzeniu" klientów. Jednak sugerowanie, jak to ma miejsce w reklamach, że w instytucji finansowej pracuje ktoś mało kompetentny, nawet jeśli byłaby to osoba równie dowcipna jak Majewski, to dość ryzykowny pomysł banku. Na rezultat końcowy musimy trochę poczekać. Póki co gratulujemy Szymonowi rekordowej gaży - mówi "Życiu na Gorąco" Dagmara Marszycka z firmy CORE PR, która zajmuje się m.in. wizerunkiem medialnym.
Bank całą sprawę widzi jednak trochę inaczej. W piśmie, jakie przesłano tygodnikowi, tłumaczy, że według badań Majewski jest jedną z najbardziej lubianych gwiazd telewizyjnych.
Ponadto polski rynek jest coraz bardziej europejski: "Koszty, z jakimi należy się liczyć przy mniej rozpoznawalnych twarzach, to ponad 2 mln zł" - pisze. Szymon okazał się więc tylko trochę droższy.
MJ
(nr 13)