Makłowicz nie kryje się z uczuciami do TVP. Nigdy wcześniej tak otwarcie o tym nie mówił [POMPONIK EXCLUSIVE]
Robert Makłowicz należy do absolutnych ikon polskiej telewizji. Od kilku lat znany prowadzący programów kulinarno-podróżniczych rozwija jednak skrzydła w internecie. W rozmowie z reporterem Pomponika ostatecznie wyjaśnił, czy jego powrót do zmieniającego się TVP jest w ogóle możliwy.
Robert Makłowicz współpracował z Telewizją Polską do 2017 roku. Nie było to pożegnanie miłe dla obu stron. Po prawie 20 latach obecności na TVP kulinarne show Makłowicza nagle zniknęło z anteny. Stało się tak niedługo po tym, jak prezenter zarzucił stacji zmanipulowanie jego wypowiedzi. Robert Makłowicz został bowiem przedstawiony w materiale promocyjnym do wiosennej ramówki TVP jako wielki zwolennik stacji. Co ciekawe, podobna sytuacja miała miejsce wiele lat później w związku z reklamą pewnego napoju energetycznego.
W następnych latach Makłowicz współpracował choćby z kanałem Food Network, ale w marcu 2020 roku założył swój autorski kanał na YouTubie nazwany po prostu "Robert Makłowicz". Obecnie specjalista od tematyki egzotycznej kuchni może się pochwalić liczbą 572 tys. subskrybentów, a oglądalność jego materiałów regularnie osiąga poziom kilkuset tysięcy wyświetleń. Mimo to nie brakuje plotek, że gwiazdor może wrócić do TVP w wyniku zachodzących tam zmian. Tak zrobiło przecież wiele innych gwiazd z dawnych lat, w tym również te aktywne na YouTubie (by wspomnieć tylko Macieja Orłosia).
W miniony wtorek Robert Makłowicz pojawił się na gali Bestsellerów Empiku ze względu na nominację (a ostatecznie też zwycięstwo) audiobooka, w który był zaangażowany, Obecny na miejscu reporter Pomponika skorzystał z okazji, by zapytać prowadzącego kultowych programów kulinarnych, czy w ogóle rozważa powrót do TVP. Jak się okazuje, sam 60-latek nawet przez chwilę nie miał wątpliwości, czego chce:
"Jestem gdzie indziej, robię co innego. Na razie nie planuję żadnych zmian w swoim życiu. Odkąd przeniosłem swoje programy do YouTube'a, to wszystko ode mnie zależy. One są dłuższe, jest ich więcej. Wolność! To jest taka przewaga" - podkreślił Makłowicz.
Chwilę później prezenter wyjaśnił, że wspomniana większa wolność kryje się przede wszystkim w innym formacie. Nie chodziło mu zaś o to, że ktokolwiek czegoś mu w TVP zabraniał. Dziś sam jest sobie szefem i to przede wszystkim wpływa na różnice między jego działalnością w sieci a w telewizji.
"W telewizji jest format pewnego rodzaju. On powoduje, że format trwa tyle i tyle, że zawsze ktoś go ocenia. Jacyś redaktorzy albo redaktorki. Trzeba to zrobić wedle wymagań tego, kto to zamawia, bo on płaci. A tutaj ja jestem zarówno twórcą, jak i tworzem, a także redaktorem. Poddaję weryfikacji natychmiastowej, bo pod tym [wideo - przyp. red] można pisać swoje opinie. Wielka różnica" - podsumował swoją nową karierę prezenter.
Zobacz też:
Plejada gwiazd na Bestsellerach Empiku. Co za kreacje
Prawda o kulisach zwolnienia Roberta Makłowicza szokuje. TVP naprawdę to zrobiło
Mało kto zna prawdę o żonie Makłowicza. Bez niech nie osiągnąłby takich sukcesów