Makowiecki o wychowaniu dzieci: Hardkor!
Mąż Reni Jusis wyznał, że ojcostwo bardzo go wymęczyło. Z tego powodu nie mógł się w ogóle skupić na nagrywaniu nowego materiału...
Tomek Makowiecki i Reni Jusis na kilka lat zawiesili swoją działalność na rynku muzycznym. Nie nagrywali nowych piosenek, przez co też nie koncertowali za często. Reni dorabiała jako ekspertka od ekologicznego wychowania w jednej ze śniadaniówek. Tomek w tym czasie zajmował się pociechami i próbował tworzyć.
Niestety, przez ostatnie lata nie był w stanie w ogóle zabrać się za nagrywanie nowych piosenek. Wszystko przez zbyt wiele obowiązków domowych.
Na szczęście dzieci już nieco podrosły i podobno nie wymagają już tyle uwagi, co kiedyś. Muzyk liczy, że wreszcie uda mu się wziąć do pracy.
"Dzieci są już na tyle ogarnięte, syn ma trzy i pół roku, mała ma dwa i pół, że jest trochę luźniej. Rzeczywiscie jest taki moment, że już się mogę skoncentrować na płycie, skończyć ją i móc ją promować. Ostatnie trzy lata to był hardkor" - pożalił się w programie Oliviera Janiaka.
Faktycznie, widać po nim, że dzieciaki nieźle dały mu w kość. Na ostatnich zdjęciach w niczym nie przypomina dawnego przystojniaka.
Ciekawe, co na te wyznania jego żona. Trzeb przyznać, że to dość zaskakujące wyznanie, bo jego "eko" partnerka raczej zachwalała ten okres i twierdziła, że układa im się świetnie, a wychowywanie dzieci w zgodzie z naturą to sama przyjemność.
Cóż, widocznie Makowieckiemu pranie w orzechach nie sprawiało tyle frajdy, co Reni.