Małaszyński podniósł się po trudnym rozstaniu. Pomogli mu znani aktorzy
Paweł Małaszyński przeszedł niedawno pewne rozstanie. Pożegnał się z Teatrem Kwadrat, w którym pracował ponad 20 lat. Miejsce to było dla niego niczym drugi dom. Jak aktualnie sobie radzi? Czy znalazł już nowe miejsce pracy? Okazuje się, że pomocną dłoń wyciągnęli ku niemu znani przyjaciele z branży. Oto dokładne informacje.
Paweł Małaszyński (sprawdź!) nie miał łatwo. W lutym poinformował, że po ponad 20 latach kończy współpracę z Teatrem Kwadrat. Jak pisał na Instagramie: "[...] Nie zobaczycie mnie już w żadnym spektaklu przy ul. Marszałkowskiej 138. [...] Decyzja o odejściu nie była łatwa, ale w zaistniałej sytuacji i atmosferze, jaka panuje w teatrze od zeszłego roku, uznałam, że nie mogę postąpić inaczej".
Wiele sław stanęło po stronie artysty. Niektórzy wyciągnęli nawet pomocną dłoń. Wśród takich nazwisk znaleźli się Artur Barciś i Wojciech Malajkat.
W rozmowie z Newserią Lifestyle Paweł zdradził, czym było dla niego pożegnanie stałej posady:
"Dla mnie to jest nowy etap w życiu, szczerze powiedziawszy, nigdy nie przypuszczałem, że do tego dojdzie, ale sytuacja mnie zmusiła do podjęcia takiej decyzji".
Jak dodał, teraz musi odnaleźć się poza dotychczasowym "domem". Stał się kimś w rodzaju wolnego strzelca, który nie jest związany z żadną "firmą" na stałe.
"Nie planowałem tego, ale tak jest. Trzeba było się wziąć w garść, zostawić przeszłość za sobą, pogodzić się z tym, co się wydarzyło, i iść dalej. Najłatwiej jest się poddać, ale nie, ja tego nie zrobię. Teraz trzeba się zmierzyć z nowymi wyzwaniami i od początku wytaczać sobie nową ścieżkę" - dodał w tej samej rozmowie.
Aktor mimo braku stałej współpracy, otrzymał już angaż w spektaklu "Barabuum!" w reżyserii Artura Barcisia.
"Jestem bardzo wdzięczny Arturowi Barcisiowi i producentowi Karolowi, którzy odezwali się do mnie od razu po tym, jak usłyszeli o mojej sytuacji i zaproponowali mi tę sztukę" - wyjawił.
Wojciech Malajkat również wyciągnął ku niemu pomocną dłoń.
"I dzięki temu byłem też w stanie wylizać swoje rany po odejściu z mojego poprzedniego miejsca pracy, co nie było łatwe" - dziękował we wspomnianym wyżej wywiadzie.
Aktor jako człowiek bardzo potrzebował tego typu wsparcia. Nie ukrywa, że takim po prostu jest artystą.
"Ja jestem facetem, który bardzo się przyzwyczaja do ludzi. Lubię mieć dobry kontakt, lubię mieć fajną atmosferę w miejscu pracy, bo na tym też to polega i właśnie tutaj ją odnalazłem" - uzewnętrznił się.
Na koniec podkreślił, że miał duże szczęście, ponieważ grupa ludzi, z którymi współpracuje, jest fantastyczna.
"[...] uśmiecham się do swojej przyszłości, bo tak jak mówię, trzeba żyć dalej" - Paweł Małaszyński podsumował z nadzieją.
Czytaj też:
Małaszyński nagle ogłosił koniec. Te słowa nie pozostawiają złudzeń
Małaszyński niedawno odszedł z teatru. A teraz takie wieści z planu "Zdrady"
Małaszyński nad ranem opublikował dramatyczny komunikat. To już oficjalnie koniec