Małaszyński zamiast świętować Boże Narodzenie, walczył o swoje zdrowie. Jest po operacji!
Paweł Małaszyński (46 l.) jest już po operacji. Po trudnych doświadczeniach, w które obfitował zeszły rok, nabiera sił u boku ukochanej żony. Choć aktor nie chce wylewnie wypowiadać się na temat swojego zdrowia, z jego wpisów w mediach społecznościowych wynika, że sytuacja była wyjątkowo poważna.
Paweł Małaszyński nie będzie dobrze wspominał 2022 roku. Ostatnie 12 miesięcy przyniosło mu wiele trudnych przeżyć. Aktor nie mógł w pełni rozkoszować się magią Świąt Bożego Narodzenia, bowiem czekała go poważna operacja. Pod koniec grudnia gwiazdor przeszedł zabieg, który był następstwem wypadku z 2007 roku. 16 lat temu na planie serialu "Twarzą w twarz" Paweł Małaszyński nabawił się ciężkich urazów. Zbyt brawurowa jazda samochodem zaowocowała wybitym barkiem oraz problemami w obrębie kręgosłupa.
Pomimo przeciwności losu, Paweł Małaszyński nie zamierzał zwalniać tempa. Wkrótce wrócił na scenę muzyczną wraz ze swoim zespołem Cochise. Równocześnie pracował na planach seriali. W 2019 roku przekonał się, że przed chorobą nie ucieknie. Przed koncertem w Mikołowie doznał kolejnego urazu kręgosłupa. Tym razem sytuacja była na tyle poważna, że trafił do szpitala. Aktor zorientował się, że nadeszła pora, aby zadbać o swoje zdrowie. Paweł Małaszyński nieco odpuścił sprawy zawodowe i skupił się na życiu rodzinnym. Odtąd miał więcej czasu dla swoich dzieci: 6-letniej Lei oraz 18-letniego Jeremiasza.
Na tym jednak problemy Pawła Małaszyńskiego ze zdrowiem się nie skończyły. W 2020 roku aktor zasłabł na scenie, a rok później niespodziewanie mocno przytył. Bardzo szybko postanowił coś z tym zrobić i przy wsparciu trenera z Teatru Kwadrat, zabrał się do pracy. Niestety, stan organizmu był już tak opłakany, że Paweł Małaszyński nie mógł uniknąć operacji. Silny ból zmusił go do poddania się skomplikowanemu zabiegowi.
Choć Paweł Małaszyński na ogół unika komentowania swojego życia prywatnego, w opublikowanym przed Świętami Bożego Narodzenia wpisie wyjawił, że jego sytuacja nie przedstawia się najlepiej.
"Przez ten ostatni rok, bardzo często spacerowałem po dnie morza. Właściwie to błądziłem i podglądałem wieczorami jak świat na powierzchni wciąż przyspiesza... a ja wciąż zwalniam...z całymi swoimi pęknięciami. Doszedłem do wniosku, że istnieją tylko dwa uczucia: miłość i strach, a wszystko co namiętne zmierza ku końcowi. Zauważyłem jak często ignorujemy szczegóły ludzkiego życia, a właśnie te szczegóły stanowią trzon, podstawę naszego życia. Mam wrażenie, że znikam by przemówił za mnie duch kogoś innego... i tylko szkoda marzeń, które się nie spełnią" - napisał tuż przez Bożym Narodzeniem Paweł Małaszyński.
Pod koniec grudnia aktor trafił na stół operacyjny. Po szczerym wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych mogłoby się wydawać, że Paweł Małaszyński zgodzi się uchylić rąbka tajemnicy i powie, co dokładnie mu dolega. Gwiazdor pozostaje jednak nieugięty w kwestii ochrony własnej prywatności.
"Proszę wybaczyć, ale nie wypowiadam się w sprawach prywatnych, tym bardziej dotyczących zdrowia" - oświadczył dziennikarzom tygodnika "Dobry Tydzień".
Na szczęście w najtrudniejszych momentach Paweł Małaszyński może liczyć na wsparcie swojej żony, Joanny Chitruszko. Od 30 lat tworzą udane małżeństwo, a w ubiegłym roku świętowali 20-lecie ślubu. Wygląda na to, że aktor stopniowo wraca do sprawności. Wczoraj w jego mediach społecznościowych ukazał się nieco filozoficzny wpis, podsumowujący ubiegły rok.
"...trochę na KONIEC i co nie co na POCZĄTEK... To dobrze, że skończył się ten rok i tęsknić za nim na pewno nie będę. Muszę jeszcze tylko doleczyć jego poranione i pokryte bliznami resztki, przemyć twarz, połatać podziurawione niebo i zrobić trochę miejsca na Nowe. Zdrowe. To dobrze, że niektórzy ludzie pojawili się w moim życiu tylko na chwilę. Mam nadzieje, że nasze drogi już nigdy się nie splotą ponownie. Nawet nie widzę już ich twarzy, czasami tylko cienie ich spojrzeń. Milczenie i cisza to mocny przekaz niczym ciepły kontrast wtłaczany w korytarze moich żył, chłód o poranku czy obraz tuż przed ostatecznym uformowaniem. Echo. Niczego nie zdradzam. Postaram się tylko chronić moje wnętrze... Echo.
PS: I jak powiedział kiedyś mądry człowiek: "Bycie coraz starszym ma swoje wady i zalety - nie widzisz liter z bliska, ale idiotów poznajesz z daleka" - napisał Paweł Małaszyński.
Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia.
Zobacz też:
Paweł Małaszyński apeluje do fanów o pomoc. "Nigdy nie komentuje bzdur na mój temat"