Małgorzacie Rozenek-Majdan puściły nerwy. „Boże, za co mam przepraszać?!”
Małgorzata Rozenek-Majdan nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć do kamery. Prezenterka ma już dosyć przepraszania i hejtu!
Małgosia Rozenek właśnie udzieliła wywiadu Magdzie Mołek. Żona Radosława jakiś czas temu wystartowała z nowym programem "Rozenek cudnie chudnie" i okazało się, że ma z tego tytułu duże nieprzyjemności... Teraz bardziej niż kiedykolwiek, dotyka ją hejt.
"Jak czytam niektóre komentarze od kobiet, nawet te najbardziej obraźliwe w moim kierunku, to ja naprawdę mam taki odruch, żeby wziąć tę dziewczynę i ją po ludzku przytulić, bo ja sobie wyobrażam, jak ona się szarpie.
Jak ona siedzi sama gdzieś, z dzieckiem, mąż jej nie pomaga, nie ma perspektyw, nie ma prawa jazdy, a do najbliższego przystanku ma tyle i tyle" - wyznała w programie Mołek.
Po chwili dodała również, że doskonale wie, dlaczego jej nie lubią. Małgorzata zauważyła, że komentujące panie wytykają jej, że żyje w Warszawie, wszędzie może ją podrzucić mąż lub ojciec, a mama jest zawsze w stanie przywieźć jedzenie i pomóc z dziećmi.
Rozenek wyznała jednak, że bez pomocy bliskich nie udałoby jej się tyle osiągnąć. "Ja naprawdę nie jestem ‘self-made man’" - zwierzyła się szczerze Magdzie Mołek.
W pewnym momencie zrobiło się jeszcze bardziej emocjonalnie, bo gwiazda wyznała, że już jej się nie chce przepraszać.
"Ja muszę non stop przepraszać wszystkich i non stop usprawiedliwiać się, że mi się po prostu chce. Magda, mi się po prostu chce! Ja się budzę każdego dnia z głową pełną energii, głową pełną pomysłów, apetytem na życie" - powiedziała szczerze w trakcie wywiadu.
Małgorzata zwierzyła się, że to właśnie duża energia do życia sprawia, że każdego dnia budzi się uśmiechnięta i gotowa do działania.
"Ja tak mam, dziewczyny, po prostu! Jeden się rodzi z blond włosami, drugi się rodzi z ciemną skórą, trzeci ze skłonnością do cukrzycy, a trzeci z cholernie dużą energią do życia. Ja tak mam! Boże, za co mam przepraszać?!" - dodała na sam koniec.