Małgorzata Braunek napisała przed śmiercią list! "Tego jest mi w Polsce bardzo brak"
Andrzej Krajewski, mąż Małgorzaty Braunek (†67 l.), opublikował list, który aktorka napisała przed śmiercią. Sam pogrzeb odbędzie się "w sposób tradycyjny".
Jak mówi "Super Expressowi" Tomasz Jeżowski ze związku buddyjskiego, do którego należała aktorka, "rodzina niebawem podejmie decyzję co do pochówku zgodnie z obyczajem i polskim prawem".
Wiadomo jednak, że prochy Małgorzaty Braunek złożone zostaną na tradycyjnym cmentarzu, a uroczystość poprzedzą buddyjskie rytuały (pierwsze praktyki odbyły się w miniony weekend nad Wisłą).
Pieniądze, które bliscy gwiazdy zebrali na jej leczenie w Niemczech, przekazane będą innym potrzebującym. Każda osoba, która pragnie jednak zwrotu darowizny, powinna na stronie internetowej związku wyznaniowego wypełnić specjalny formularz.
Notatkę w imieniu zmarłej Małgorzaty Braunek zamieścił na Facebooku jej mąż...
"Jestem głęboko poruszona niezwykle życzliwą reakcją z jaką spotkał się list informujący o mojej chorobie i prośba o wsparcie finansowe na dalsze leczenie w specjalistycznej klinice w Niemczech, która poza najlepszymi metodami medycyny zachodniej, oferuje również mądrość tradycyjnej medycyny wschodniej.
Takie holistyczne podejście do chorego daje największe szanse na wyleczenie, więc jestem szczęśliwa, że dzięki hojności wielu ludzi, otwiera się przede mną ta możliwość. Jestem za to bardzo wdzięczna.
Pomyślałam, że jeśli uzbiera się więcej pieniędzy niż to, co ja potrzebuję na kurację, to powołamy fundusz pomocy osobom chorym onkologicznie oraz centrum informacji i studiów nad holistycznym podejściem w medycynie, która leczy całego człowieka, a nie tylko jego organy i choroby. Tego się nauczyłam od mojej choroby, tego jest mi w Polsce bardzo brak.
Życzę każdemu przede wszystkim zdrowia, pogody ducha oraz uśmiechu, który jest najlepszym lekarstwem w życiu!".