Małgorzata Foremniak: Do Azji tylko z Olą!
Małgorzata Foremniak (49 l.) ma za sobą ciężki czas. Czy udział w popularnym programie pozwoli jej o tym zapomnieć?
W ostatnim czasie smutek nie znika z jej twarzy. Małgorzata Foremniak przeżywa bowiem śmierć byłego męża Waldemara Dzikiego (†60 l.). Znany reżyser zmarł miesiąc temu. Choć od lat nie byli razem, pozostali przyjaciółmi. "Zawsze mogła na niego liczyć". "I tego będzie jej brakowało: poczucia, że ma w kimś oparcie" - mówi w rozmowie z "Rewią" znajoma aktorki.
Na szczęście w tych ciężkich chwilach pomocą dla Małgorzaty jest jej córka z pierwszego małżeństwa, Aleksandra Jędruszczak (24 l.). Razem spędzają każdą wolną chwilę.
Gdy Ola dowiedziała się, że mama otrzymała propozycję udziału w drugiej edycji "Azja Express", szybko zaczęła namawiać ją na udział w programie. "Stresują mnie nieznane sytuacje, miejsca i rzeczy, zwłaszcza gdy muszę poznawać je sama. Dlatego wolę podróżować z kimś. A z moją Olą uwielbiam!" - powiedziała swego czasu aktorka.
To prawda. Niemal każde wakacje spędzają razem. Ola z niecierpliwością czeka na sygnał od mamy o terminie wakacyjnych wojaży, a potem szuka dogodnych połączeń lotniczych, hoteli i przygotowuje się do zwiedzania. "Fajnie nam się podróżuje. Mama dba o nasze potrzeby, a ja zajmuję się logistyką" - opowiada.
Obie mają świadomość, że wyprawa do Azji to przede wszystkim walka z samym sobą. Aktorka jest jednak gotowa na wyzwanie. Tym bardziej, że ma już pomysł na dalszą podróż. "Po programie chciałaby pojechać do Tajlandii. Była tam 12 lat temu z Waldkiem i dziećmi" - zdradza jej bliska znajoma.
Aktorka raz jeszcze chciałaby znaleźć się na wyspie Phi Phi, na której zauroczyły ją zachody słońca, koncerty ptaków o poranku i smak kawy. "Jest aromatyczna i słodka. Do tego nie leży miesiącami, więc ma inny smak. Przy takiej kawie inaczej smakują też desery: ryże i papki z miodem i bardzo słodkimi syropami" - twierdzi.
Teraz ma okazję choć na chwilę wrócić do wyjątkowych miejsc. Jest na to gotowa, tak samo jak na walkę w "Azja Express". Ale pod warunkiem, że ukochana córka będzie obok niej. Może ta wizja wreszcie rozjaśni trochę jej twarz...