Małgorzata Kożuchowska i Edyta Olszówka znów zostały rywalkami!
Znają się od wielu lat. Lubiły się i szanowały. Teraz w ich relacjach pojawiłsię zgrzyt. Olszówka miała przecież zastąpić Kożuchowską na chwilę.
Zaczęło się od roli Maggie w spektaklu "Kotka nagorącym blaszanym dachu". Gdy grająca ją Małgorzata Kożuchowska (43), z powodu odmiennego stanu, nie mogła wziąć udziału w zaplanowanym tournée "Kotki..." po USA i Kanadzie, konieczne było znalezienie zastępstwa. Jan Englert (71), dyrektor Teatru Narodowego, postawił wtedy na Edytę Olszówkę (42). Aktorka w trzy tygodnie opanowała rolę i zaczęła za nią zbierać pozytywne recenzje. W przeciwieństwie do Małgosi, o której pisano, że po latach grania w serialach, nie była w stanie udźwignąć dramatycznej roli.
Na domiar złego Edyta, chwaląc się zastępstwem, nieopatrznie wygadała się o ciąży Kożuchowskiej. Między paniami, które dotąd żyły w przyjaźni, pojawił się pierwszy zgrzyt. Szybko jednak został załagodzony. - Jestem ogromnie wdzięczna Edycie, że podjęła się tak trudnego zadania, jakim było zrobienie w bardzo krótkim czasie zastępstwa za mnie. Jest wspaniałą aktorką i świetną koleżanką, trzymam mocno za nią kciuki - mówiła Kożuchowska. - Chciałam pomóc kolegom i pomogłam. A Małgosię bardzo cenię - wtórowała jej Olszówka.
Dwa etataty, a nie jeden
Okazało się jednak, że zastępstwo nie będzie tylko tymczasowe. Zachwycony Olszówką dyrektor, postanowił od nowego sezonu przyjąć ją do zespołu Teatru Narodowego. Oznacza to, że po powrocie Małgosi z urlopu macierzyńskiego, rolę Maggie będą grały na równorzędnych warunkach. - To już nie jest tylko zastępstwo za koleżankę, ale dzielenie się rolą. Część przedstawień będzie grać Edyta, część Małgosia. Kożuchowska nie będzie jedyną kobiecą gwiazdą spektaklu - tłumaczy nam osoba z teatru.
Jako etatowa aktorka Olszówka stanie się także równorzędną konkurentką do innych ról. W środowisku aktorskim panuje opinia, że najtrudniejszy wiek to czterdzieści lat. Aktorka jest zbyt dojrzała, by wcielać się w podlotka, a za młoda, by grać matkę. Znalezienie dobrej roli dla kobiety w tym wieku graniczy niemal z cudem. Najlepszym dowodem jest przypadek Małgorzaty Kożuchowskiej, która na nową rolę w Teatrze Narodowym, właśnie w "Kotce...", musiała czekać ponad trzy lata!
Kożuchowska wkrótce urodzi swoje pierwsze dziecko. Na jakiś czas zniknie z teatru. W tym czasie Olszówka wciąż będzie grała. I może jej zabrać kolejne, dobre role. Zwłaszcza, że jest nie tylko utalentowana, ale i ma podobne warunki fizyczne. Obie są jasnowłose, piękne, mają ten błysk w oku i wyglądają młodziej niż by wskazywała na to metryka. Do tego Edyta jest w bardzo dobrych stosunkach z Beatą Ścibakówną (46), prywatnie żoną dyrektora teatru.
Kożuchowska odchodząc na urlop myślała, że jej pozycja w teatrze jest niezagrożona. Jednak gdy zdecyduje się już wrócić do pracy, wiele się zmieni. - Czuje na plecach oddech konkurencji, ale jest profesjonalistką i na pewno sobie poradzi - mówi znajoma aktorki. - Wie, że w życiu obowiązuje zasada coś za coś. Najważniejsze dla niej jest w tej chwili dziecko.