Małgorzata Kożuchowska już nie wróci do pracy w teatrze?
Małgorzata Kożuchowska (45 l.) marzy o powrocie do Teatru Narodowego. Jednak dyrektor nie ma dla niej żadnych propozycji. Nowe role dostaje za to jego żona, Beata Ścibakówna (48 l.). Czy to oznacza koniec kariery teatralnej Małgosi?
Wielbiciele talentu Małgorzaty Kożuchowskiej wprost nie mogą się doczekać, kiedy aktorka znów pojawi się na scenie Teatru Narodowego. Niestety, jej urlop bezpłatny, na który przeszła po zajściu w ciążę, przeciąga się. Bynajmniej nie z jej winy.
Jak donosi "Na Żywo", aktorka już pół roku temu sygnalizowała dyrektorowi Janowi Englertowi (72 l.), że jest gotowa wrócić. 19 listopada pojawiła się na jubileuszu Teatru Narodowego, a nawet wyszła na chwilę na scenę, razem z całym zespołem aktorskim w finale premiery "Kordiana".
- Tęsknię za Narodowym i już niedługo, mam nadzieję, znów stanę na jego deskach - napisała po tym wydarzeniu na swoim Facebooku.
Jednak Englert nie spieszy się z powierzeniem aktorce nowych ról. Jak udało się dowiedzieć tygodnikowi, w teatrze krążą opinie, że jego żona, Beata Ścibakówna obawia się, że powrót Małgosi, oznacza dla niej samej brak ról.
W przeszłości aktorki zgodnie ze sobą współpracowały. Kiedy dziesięć lat temu Ścibakówna własnym sumptem wyprodukowała przedstawienie "One", do jednej z ról zaprosiła właśnie Małgosię. Nie zapomniała też o zatrudnieniu w tej sztuce bliskiej przyjaciółki - Edyty Olszówki (44 l.).
Potem między Beatą i Małgosią zaczęła się jednak ostra rywalizacja o role. W Narodowym nie było tajemnicą, że dyrektorowa marzyła o zagraniu roli Maggie w "Kotce na gorącym blaszanym dachu". Jednak Jan Englert powierzył to zadanie Małgorzacie.
- Beata, jako żona dyrektora, była na stracone pozycji - zdradza "Na Żywo" wieloletni pracownik teatru. - Ścibakówna była niepocieszona, gdy dostała w tym spektaklu jedynie rolę Mae. Decydując o obsadzie, Englert nie może faworyzować partnerki. Dlatego nawet, gdy będąca przy nadziei Małgosia z roli zrezygnowała, postać Maggie przejęła nie jego żona, a Olszówka - twierdzi informator tygodnika.
- Życie nauczyło mnie pokory. Kiedyś byłam bardziej entuzjastyczna, łatwo się zapalałam, uważałam, że świat będzie leżał u moich stóp. W końcu nabrałam dystansu do porażek i nauczyłam się cierpliwości - powiedziała ostatnio w wywiadzie Ścibakówna.
Jej cierpliwość została nagrodzona. Odkąd w Narodowym nie gra Kożuchowska, ona ma więcej pracy. W ciągu ostatnich dwóch lat wystąpiła we "Fredraszkach", "Kordianie" i "Madame de Sade". Nic dziwnego, że nie przypomina mężowi o konieczności odnowienia współpracy z Małgorzatą.
***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów