Małgorzata Kożuchowska szczerze o Wiesławie Komasie: „Byłam w niego wpatrzona jak w obraz”
O tym, że Małgorzatę Kożuchowską (48 l.) i Wiesława Komasę (71 l.) łączy wyjątkowa więź, wiedziało niewielu. Aktorka do dziś z utęsknieniem wspomina studenckie czasy i uczucie, które żywiła do cenionego aktora i reżysera. To właśnie on zaszczepił w niej miłość do aktorstwa.
Chodziła po korytarzach szkoły aktorskiej na Miodowej i cieszyła się jak dziecko. Przyjechała do stolicy z Torunia, dostała się za pierwszym razem, spełniła swoje marzenie.
Trafiła na fantastycznych, uzdolnionych kolegów i cudownego opiekuna roku, cenionego przez studentów, Wiesława Komasę.
"Byłam w niego wpatrzona jak w obraz. Na naszym roku chyba wszystkie wzdychałyśmy do niego ukradkiem" - wyznała po latach w "Twoim Stylu" Małgorzata Kożuchowska.
Wiesław był skromny, niepozorny, nie wyróżniał się urodą. Jednak 23 lata starszy pedagog oczarował studentkę. Uwielbiała z nim rozmawiać nie tylko o sztuce, ale i o życiu, zwykłych sprawach.
"Profesor miał ogromne ciepło, niezwykłą charyzmę i urok osobisty. Potrafił szybko nawiązać kontakt z młodymi ludźmi. Wiedział, jak ich otworzyć, wydobyć ich wrażliwość" - wspomina jeden z jego uczniów.
Komasa od razu dostrzegł utalentowaną, roześmianą, pełną energii blondynkę.
"Na drugim roku studiów zaproponował mi rolę w sztuce ‘Teatralna ballada’, gdzie grały Ryszarda Hanin i Hanna Skarżanka. I ja, taka nieopierzona, weszłam w świat aktorek wielkiego formatu z doświadczeniem. A Komasa był wtedy przy mnie, wprowadził mnie w ten świat. Byłam zachwycona!" - opowiadała Małgosia.
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
Przygotowanie dyplomu również wspomina z rozrzewnieniem jako wspaniały czas. Uczucie pozostało jednak platoniczne. Wiesław nie widział świata poza żoną i dziećmi. Ukochana aktora, Gina, należała do zespołu Spirituals & Gospel Singers.
Kiedy została mamą, ograniczyła swoją działalność zawodową i poświęciła wychowaniu czwórki pociech: Jana, bliźniaków Marii i Szymona oraz Zosi. Profesor lubił zapraszać uczniów do siebie, pracował z nimi po godzinach. Prowadził dom otwarty.
Małgosia często była jego gościem, także już wiele lat po ukończeniu studiów. Jak chociażby dziesięć lat temu na okrągłych urodzinach profesora, gdy przyjechała razem z innymi studentami uhonorować mistrza.
"Kiedy zaczęli mi w domu śpiewać ‘Sto lat!’, pojawiła się policja, bo było za głośno. Małgosia grzecznie wytłumaczyła im, że ten oto człowiek kończy dzisiaj sześćdziesiąt lat. Na szczęście okazali wyrozumiałość" - wspominał ze śmiechem Komasa.
Małgosia wie, że na swojego mentora zawsze może liczyć. Darzą się przyjaźnią i wzajemnym szacunkiem. Jeśli potrzebuje rady czy pomocy, otrzyma ją. Wiesław śledzi jej karierę, a ona kibicuje jego dzieciom, a szczególnie Jankowi, reżyserowi.
"Boże Ciało" było nominowane do Oscara. Niedawno słuchała wywiadu swego mistrza w radiu.
"Wzruszyłam się do łez... Mój cudowny profesor, przyjaciel, tata Janka. Jak i kiedy, i którędy to wszystko... Mam szczęście spotykać w swoim życiu takich ludzi" - napisała wzruszona Małgosia w oscarową noc.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: