Małgorzata Kożuchowska: Wakacje w cieniu dramatu. Ludzie uciekali ze swoich domów
Małgorzata Kożuchowska (47 l.) czekała na ten urlop cały rok. Dziś cieszy się, że w końcu odzyskała spokój.
Gdy tylko zawyły pierwsze syreny, aktorka zerwała się na równe nogi. Nie wiedziała, co się dzieje, ale alarm nasilał się i nie ustawał. Nie mogła dłużej czekać, obudziła rodzinę. Zaczęła też nerwowo sprawdzać wiadomości i czytać komunikaty. Okazało się, że przyczyną alarmu są pożary lasów w Algarve, w południowej Portugalii, dokąd właśnie przyjechała spędzić rodzinne wakacje.
Była przerażona, ale szczęśliwie okazało się, że w miejscu w którym wypoczywała, jest bezpiecznie. Nie mówiło się tam o ewakuacji. Z godziny na godzinę wszystko mogło się jednak zmienić, bo silny wiatr w zawrotnym tempie rozprzestrzeniał ogień.
- Gdy zaczęło świtać, wyszła przed dom i zobaczyła kłębiący się dym. Nie była pewna, czy rzeczywiście nic im nie grozi, dlatego zamiast iść z rodziną na plażę, została, aby wszystko było gotowe na ewentualną ewakuację. Tym bardziej że coraz więcej osób musiało uciekać ze swoich domów - zdradza "Rewii" osoba zaprzyjaźniona z gwiazdą.
Wybierając się na urlop na południe Europy, chciała odpocząć po trudnej i wymagającej pracy na planie filmu Vegi "Plagi Breslau", ale też spędzić ten czas z całą rodziną. Bo przecież towarzyszyła jej m.in. młodsza siostra Maja z mężem i dziećmi.
- To dla nich ważny czas, bo w ciągu roku obie są bardzo zajęte pracą. Ponadto dzielą je tysiące kilometrów. Maja na co dzień mieszka w Paryżu, gdzie prowadzi magazyn internetowy. Prezentuje w nim ciekawe miejsca i przeprowadza rozmowy z gwiazdami - zdradza osoba blisko związana z rodziną.
Aktorka każdego dnia rano patrzyła w niebo w nadziei, że zobaczy wreszcie nieskażony niczym błękit. Jednak dopiero po wielu dniach mogła odetchnąć z ulgą.
***
Zobacz więcej materiałów: