Małgorzata Kożuchowska wybaczyła Marcinowi Tyszce!
Ostatnio nadużył jej zaufania, ale... ze względu na wieloletnią przyjaźń szybko puściła to w niepamięć.
Szaro tu, buro tu i pusto, ale spotkałem jeden kolorowy akcent - napisał Marcin Tyszka (41 l.) w internecie, publikując swoje zdjęcie na tle kolorowego billboardu z Małgorzatą Kożuchowską (46 l.). To efekt ich wspólnej pracy dla centrum handlowego w Krakowie.
Aktorka nie pierwszy raz stanęła przed obiektywem Marcina. Przyjaźni się z nim od lat, chociaż niedawno fotograf wystawił jej cierpliwość na poważną próbę... Kiedy zdradził w wywiadzie, że Małgosia potrafi ostro imprezować, mogła poczuć się dotknięta. W końcu bardzo dba o swój wizerunek i strzeże prywatności jak oka w głowie.
- Prywatnie, kiedy czuje się bezpiecznie, jest mega wyluzowaną kobietą z ostrym poczuciem humoru, potrafi też wypić niejedną butelkę prosecco - mówił prasie bez ogródek. - Spędzamy fantastyczny czas, łażąc po parku, chodząc na wino, kładąc się o piątej rano, później każde z nas wraca do swojego życia - kontynuował.
Nie omieszkał też zdradzić, że Małgosia potrafi na przykład w jednej chwili odwołać wszystkie plany, by spakować się i dołączyć do Tyszki w Paryżu, gdzie akurat ma sesję.
Żona? Matka? Aktorka ma tak zwariowane pomysły? Wielu znajomych Małgosi uznało, że Marcin nie miał prawa upubliczniać tak wielu szczegółów z jej życia.
Jak udało nam dowiedzieć tygodnikowi "Na żywo", gwiazda nie ma jednak najwyraźniej do Marcina żalu, bo... niedawno cały incydent obróciła w żart.
Wie, że jej przyjaciel czasem ma niewyparzony język i potrafi, tak jak w programie "Top Model", powiedzieć o kilka słów za dużo. Ale właśnie za to przecież tak bardzo go lubi.
- Kochany! Tęsknię! Przylatuję, gdzie chcesz. Pisz! - taki tekst zamieściła pod zdjęciem Tyszki z Krakowa. A na odpowiedź przyjaciela nie musiała zbyt długo czekać. - Przylatuj, przylatuj! Ktoś musi tu w końcu ogłosić wiosnę! - spuentował fotograf.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: