Reklama
Reklama

Małgorzata Ohme wciąż nie pogodziła się z odejściem. Jej wyznanie poruszyło wielu

Zwolniona niedawno z „Dzień dobry TVN” Małgorzata Ohme z wielką czułością mówi w wywiadach o mamie, którą pożegnała 2 i pół roku temu. Bardzo ciepło wspomina też zmarłego kilka lat temu ojca. Psycholożka i dziennikarka twierdzi, że dopiero gdy została – to jej określenie – sierotką, zaczęła doceniać rodziców.

To, jak bardzo kochała rodziców, Małgorzata Ohme uświadomiła sobie, dopiero gdy ich straciła. Ojciec psycholożki, Jerzy Sułowski, zmarł nagle w 2015 roku, mama, Barbara Sułowska, walkę z wyczerpującą chorobą przegrała pięć lat później.

"Gdy odchodziła mama, trzymałam ją za rękę. Bardzo spokojnie, powolutku zasypiała. Poprosiłam, żeby pozdrowiła tatę. I wtedy po jej policzku spłynęła łza, a ona się lekko uśmiechnęła. Dla mnie to było więcej niż wyznanie miłości" - wyznała, goszcząc w programie "Miasto kobiet".

Reklama

"Bardzo żałuję, że tej nocy nie zostałam, by dłużej z nią być" - dodała.

Małgorzata Ohme: Była typową córeczką tatusia. Wciąż nie pogodziła się z odejściem ojca

Rodzice Małgorzaty rozstali się, gdy miała 11 lat. Została z mamą, ale miała znakomity kontakt z ojcem.

"Z tatusiem miałaś lepsze relacje. Zawsze byłaś uparta, musiałaś mieć, co chciałaś. Zabierał cię na zakupy i spełniał twoje zachcianki" - przypomniała córce Barbara Sułowska w programie "Oczami matki", w którym wystąpiły razem.

Barbara Sułowska nigdy nie ukrywała przed Małgorzatą, że popłakała się ze złości, gdy pierwszy raz ją zobaczyła. Była pewna, że urodzi chłopca.

"Marzyłam o synu, ale nigdy nawet przez chwilę nie żałowałam, że mam córkę" - wyznała po latach.

Małgorzata Ohme zdradziła niedawno, że gdy była dzieckiem, a później nastolatką, jej mama nadużywała alkoholu.

"Alkohol powodował, że mnie cały czas porzucała, zostawiała. Tak mi się wydawało. Z drugiej strony była kochająca i troszcząca się, wręcz kontrolująca. Budziła skrajne emocje: albo się ją uwielbiało, albo się jej bało" - wspominała w "Mieście kobiet".

Psycholożka potwierdza, że była typową córeczką tatusia. Ojciec był jej najlepszym przyjacielem, autorytetem i bratnią duszą.

"Nauczył mnie pokory i szacunku wobec słabszych, radości z drobnych rzeczy i rozumienia poezji" - napisała na Instagramie.

"Nie byłeś ideałem, popełniałeś błędy, ale nie zamieniłabym Cię nigdy na innego. Żyję z pustką po Tobie, przyzwyczajam się do tego, czasami tylko łapie mnie za gardło i wtedy nie mogę oddychać z rozpaczy, że już nigdy Cię nie zobaczę" - wyznała w piątą rocznicę śmierci taty.

Małgorzata Ohme: Z mamą była blisko, ale łączyły je skomplikowane relacje

Małgorzata Ohme, pytana o dzieciństwo, twierdzi, że było smutne, zwłaszcza po tym, jak ojciec odszedł od mamy. Wspomina, że gdy tato powiedział jej, że się wyprowadza, nie mogła zrozumieć, dlaczego.

"Nie byłam w stanie tego unieść, a musiałam. W każdym razie wkroczyłam wtedy w dorosłość" - mówiła "Gali", dodając, że nagle spadło na nią... pilnowanie bezpieczeństwa domu.

Uważała, że jeżeli dwie kobiety zostają same, to jedna z nich musi przejąć odpowiedzialność za wspólne życie, a że mama chorowała, wzięła to na swoje barki.

"Byłyśmy z mamą blisko, bardzo się kochałyśmy, ale miałyśmy skomplikowane relacje" - opowiadała Małgorzata.

Barbara Sułowska po rozstaniu z mężem nie związała się z żadnym mężczyzną. Do końca swoich dni tęskniła za Jerzym.

"Nie dziwiłam się jej, bo był uroczy, fantastyczny, ale nie spełnił się w tej miłości, w tym małżeństwie" - wspomina Małgorzata.

Ostatnie miesiące życia Barbara Sułowska zdana była wyłącznie na córkę. Gdy zachorowała, w ciągu zaledwie miesiąca od diagnozy zmieniła się w słabą, bezbronną, niepełnosprawną osobę.

"Ta moja mama, silna jak skała i mocna jak dąb, wymagała pomocy, by dotrzeć do toalety, przebrać się w pidżamę, zrobić herbatę" - napisała Małgorzata na swoim blogu.

Małgorzata Ohme: Opiekowała się mamą do ostatniej chwili

Matka dziennikarki doskonale wiedziała, że w przeszłości wiele razy zraniła swą jedynaczkę, i było jej ciężko, że obciąża ją sobą i swoją chorobą.

"Myślę, że na końcu się poddała. Podarowała mi na koniec piękną śmierć. Bezbolesną, spokojną, czułą. Miałam poczucie, że ofiarowuje mi tę śmierć, żeby mnie przeprosić za życie" - opowiadała Małgorzata Ohme w "Mieście kobiet".

Barbara Sułowska zdawała sobie sprawę z tego, że odchodzi. Każdy ruch sprawiał jej ogromny wysiłek, ale jednak chciała żyć.

"Widzę ją pochyloną, jak popycha rękoma wózek, na którym zazwyczaj siedzi. Wiem, że tak jak ja nie lubi pomocy, a słabość jest intruzem, którego trzeba za wszelką cenę pokonać" - napisała dziennikarka w poświęconym mamie felietonie.

To, za co mamie jest najbardziej wdzięczna, to za zaszczepienie w niej potrzeby łapczywego chwytania wszystkiego, co wydaje się być warte uwagi. Sama wybierała jednak to, co uznawała za przyjemne i bezproblemowe.

"Konsekwencje tego ponosiłam ja. Bardzo szybko zamieniłyśmy się rolami. Ja stałam się dorosłym, moja mama dzieckiem" - twierdzi Małgorzata.

Małgorzata Ohme: Bardzo się wzrusza, wspominając rodziców

Dziś Małgorzata Ohme bardzo się wzrusza, opowiadając o rodzicach. Chce pamiętać tylko dobre chwile, kultywować tylko miłe wspomnienia z dzieciństwa.

"Oboje byli bardzo weseli. Tata wciąż się wygłupiał, ciągle coś psocił. Tańczył, śpiewał, podrygiwał. Był najśmieszniejszym człowiekiem w moim życiu, nikt mnie tak nie rozśmieszał" - opowiadała w rozmowie z "Galą".

"Mamy wszędzie było pełno, była waleczna, ekspansywna, głośna. Cieszę się, że była moją mamą. Pełną błędów, czasami nieprzewidywalną, ale jednak mamą, która mnie urodziła, wychowała i kochała. Zawdzięczam jej wszystko... razy milion" - wyznała.

Psycholożka chciałaby, że kiedyś to samo mogły powiedzieć o niej jej dzieci. Deklaruje, że im jest starsza, tym bardziej docenia to, co łączyło ją z rodzicami, a zwłaszcza z mamą.

"Nie będę już niczyją córeczką, niczyim dzieckiem. Nikt nie zawoła z okna domu "wracaj" - napisała po śmierci mamy i zwróciła się z apelem do fanów: "Jeśli macie jeszcze rodziców, zadzwońcie do nich, powiedzcie im, że ich kochacie. Dopóki możecie...".

Zobacz też:

Chajzer krótko podziękował Ohme. Na tyle mogła liczyć po latach współpracy

Małgorzata Ohme wybaczyła matce dopiero po jej śmierci. "Nie potrafiłam jej kochać"

Rozenek-Majdan znów znika z "Dzień Dobry TVN"? Nie mają dla niej dobrych wieści

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Ohme
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy