Reklama
Reklama

Małgorzata Ostrowska zdradziła wysokość swojej emerytury. "Jest po prostu bardzo śmieszna"

Małgorzata Ostrowska jest obecna na polskiej scenie już od kilkudziesięciu lat i wciąż należy do grona najpopularniejszych piosenkarek w naszym kraju. Chociaż mogłoby się wydawać, że w związku z tym może liczyć na wysoką emeryturę, okazuje się, że jej świadczenia są wyjątkowo niskie.

Emerytury polskich gwiazd budzą spore emocje

Temat emerytur polskich gwiazd od dawna budzi wielkie zainteresowanie opinii publicznej. Często zdarza się bowiem, że artyści, którzy przez wiele lat święcili triumfy i zarabiali mnóstwo pieniędzy, dziś narzekają na brak gotówki i są zdziwione niskimi wpływami z ZUS-u.

Problem w tym, że wielu z nich nie płaciło odpowiednich składek, co po latach przełożyło się na stan ich świadczeń.

Reklama

Niedawno głos w tej sprawie zabrał Michał Wiśniewski, który otwarcie przyznaje, że nie ma co liczyć na wysoką emeryturę.

"Sami jesteśmy sobie winni. Powinniśmy odkładać. Zarabiamy takie pieniądze, że możemy odkładać. Ja mam ubezpieczenie prywatne, dlaczego miałbym płakać. Jak mi się coś stanie, to rodzina jest ubezpieczona. Możesz płacić ZUS, dobrowolnie też możesz płacić składkę" - zdradził w rozmowie z Pomponikiem.

Małgorzata Ostrowska mówi wprost o swojej emeryturze

Teraz do gwiazd mówiących wprost o swoich finansach dołączyła Małgorzata Ostrowska. Legendarna wokalistka Lombardu obecna jest na scenie od kilku dekad - debiutowała jeszcze jako nastolatka.

Po zakończeniu współpracy z zespołem wokalistka zdecydowała się na karierę solową i do dziś regularnie koncertuje. 66-letnia artystka nie narzeka więc na finanse. Może jednak mówić o sporym szczęściu - gdyby nie wielka popularność i status gwiazdy, Ostrowska miałaby problem, by związać koniec z końcem.

"Sama mam przyznaną emeryturę, która jest po prostu bardzo śmieszna i bardzo mnie rozśmieszyła, jak któregoś razu mi ZUS to wyliczył" - zdradziła w jednej z rozmów z naszym reporterem.

Była wokalistka Lombardu przyznała, że w czasach największej sławy nikt z członków zespołu nie zastanawiał się nad takimi sprawami jak płacenie składek.

"Natomiast trzeba pamiętać, że w czasach, kiedy graliśmy najwięcej, w latach 80., 90., nikt z artystów ani z organizatorów imprez nie myślał o tym. A być może organizatorzy myśleli, ale z kolei, gdyby weszli w taki system, który ZUS akceptuje, to musieliby więcej płacić artystom, musieliby więcej żądać za koncerty i byłoby to trudne. To jest skomplikowana sytuacja, to wcale nie jest ani czarne, ani białe" - podsumowała.

Zobacz też:

Paweł Deląg nie był wzorowym ojcem. Młodszego syna pokazał po latach

"Sanatorium miłości". Józef Raciniewski po metamorfozie. Wygląda młodziej

Nerwowo w domu Daniela Martyniuka. Nie gryzł się w język i uderzył w TVP

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Ostrowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy