Małgorzata Potocka doświadczyła mobbingu w pracy. Nie gryzła się w język. Padły nazwiska
Małgorzata Potocka udzieliła niedawno wstrząsającego wywiadu. W programie "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej" aktora utyskiwała na polskich reżyserów. 69-latka wyjawiła, że w swojej karierze wiele razy doświadczyła chamstwa. W rozmowie wspomniała kilka smutnych historii.
Małgorzata Potocka od wielu lat znana jest jako jedna z bardzo popularnych polskich aktorek. Na swoim koncie kobieta ma wiele ról teatralnych oraz filmowych. Grała w "Matki, żony i kochanki", "Barwy szczęścia", a ostatnio wystąpiła w hicie Netflixa "Gang zielonej rękawiczki".
Niedawno pojawiła się w "Gwiazdozbiorze Jaruzelskiej", w którym poruszyła temat związany z pracą na planie. Na jaw wyszło, że nieraz spotkała się z chamstwem ze strony reżyserów.
Zobacz też: Potocka jest bezsilna. Nie widziała jeszcze wnuka i prędko go nie zobaczy...
Małgorzata Potocka w show Moniki Jaruzelskiej wyjawiła, co sądzi na temat pracy z reżyserami, którzy przekraczają swoje kompetencje. Nieraz została przez taką osobę upokorzona oraz obrażona w pracy. Według aktorki chamstwo nie powinno mieć miejsca.
"Wyczuwasz doskonale, kiedy grasz, a kiedy jesteś obrażana, upadlana i poniżana. Jest duża różnica, kiedy na scenie aktorka słyszy od reżysera: "może pani w supersamie sprzedawać", bo nie wyszła jej scena. Czujesz wtedy, że to nie na tym polega. To nie jest uwaga reżyserska, to jest chamstwo!" - mówiła Potocka.
To nie koniec smutnych historii Potockiej. Aktorka przywołała z pamięci postać reżysera, z którym wiele lat temu współpracowała. W jej opowieści pojawił się także Kazimierz Kutz, który lubił przeklinać na planie, jednak nikomu to nie przeszkadzało. Według Potockiej był świetny w swoim zawodzie.
Zupełnie inne zdanie aktorka ma o pracy z Ryszardem Filipskim. W swoich wspomnieniach zapamiętała, że pewnego razu miała go już tak dość, iż w pewnym momencie po prostu zeszła ze sceny i poszła do domu. Aktorka dodała również, że nie akceptuje tego kiedy reżyser zachowuje się w sposób wulgarny do aktora.
"To, że Kazimierz Kutz przeklinał i rzucał mięsem na prawo i lewo, ale go kochałaś, bo był najcudowniejszym człowiekiem na świecie, fantastycznym reżyserem. W związku z tym doskonale czujesz tę granicę, jeżeli jesteś wrażliwym człowiekiem (...). Ja nie akceptuję chamstwa. Ja też na planie filmowym czy na scenie, kiedy reżyser zachował się chamsko - właśnie tak było z Filipskim - po prostu zeszłam ze sceny i wyszłam z teatru" - mówiła Potocka.
Zobacz też:
Jan Nowicki przed śmiercią złożył byłej żonie nietypową propozycję. Nie chciała nawet słyszeć
Małgorzata Potocka będzie szczęśliwa. Córka Weronika Ciechowska wraca do Polski z ważną misją
Córka Małgorzaty Potockiej wraca z USA. Ma ważne wieści, to stanie się już niebawem