Małgorzata Potocka miała wypadek
Kilka dni temu Małgorzata Potocka (62 l.) miała poważny wypadek samochodowy. Na szczęście wyszła z niego jedynie mocno poturbowana.
Lekarze i policjanci, przybyli na miejsce zdarzenia, nie wierzyli, że ocalała - uderzenie było tak silne, że samochód nadaje się do kasacji.
- Jechałam bezpiecznie, nagle jakieś auto wyskoczyło z bocznej drogi i nic nie mogłam zrobić - opowiada "Rewii".
- Mimo ostrego hamowania, wbiłam się w nie. To, że ja i tamten kierowca żyjemy, uważam za cud. Natychmiast przyjechała moja córka Matylda (37), wszystkim się zajęła, a mnie zabrało pogotowie.
Jak się okazało, najbardziej ucierpiał jej kręgosłup, jednak nie na tyle, by aktorka nie mogła wrócić na plan "Barw szczęścia". Po wypadku Potocka obiecuje jednak, że zwolni i spróbuje "właściwie wykorzystywać czas".
- Tyle razy obiecywałam sobie, że zacznę wreszcie smakować życie, ale nic z tych planów nie wychodzi. Niedawno wróciłam z festiwalu w Bratysławie, latam do córki Weroniki (28), która mieszka w USA. Lubię życie na walizkach, ale po tym wypadku coś się we mnie zmieniło - mówi.
- Pamiętam ostatnią myśl przed uderzeniem, kiedy myślałam, że zginę: szkoda, że właśnie tak głupio. Może czas się zatrzymać? Dostałam od losu drugą szansę, na pewno wszystko dobrze sobie przemyślę i spróbuję właściwie wykorzystać ten czas, który mi został.