Reklama
Reklama

Małgorzata Potocka o "rozwodzie" z Janem Nowickim

Jak Nowicki (73 l.) i Małgorzata Potocka (60 l.) rozwodzą się - takie rewelacje serwuje ostatnio prasa kolorowa. Jak jest naprawdę?

Mówi się o problemach w pani małżeństwie z Janem Nowickim. Czy faktycznie coś jest na rzeczy?

Małgorzata Potocka: - O problemach w małżeństwie po prostu się nie dyskutuje. Jeśli są, to trzeba je rozwiązać. I, jak mówi pisarka Maria Czubaszek, są małżeństwa, które kończą się szczęśliwie - rozwodem. Wiem coś o tym. Muszę jednak wyznać, że ja nie mam żadnych problemów z Janem. To raczej on miewa je ze mną.

Dlatego mówi się o waszym rozwodzie?

M.P.: - Jestem dumna, że Jan, o którego serce zabiegało wiele kobiet, właśnie mnie oddał je w małżeńską niewolę. Od początku jednak było wiadomo, że łatwo nie będzie. Jesteśmy niezależni, dwa różne światy. Jan, rozczarowany stolicą, pisze na wsi książkę i jest szczęśliwy. Ja na wsi umieram z nudów. Odżywam dopiero w stolicy, gdzie mam swój teatr. 

Reklama

W Teatrze Sabat pojawił się u pani boku śpiewak Iwo Orłowski. Podobno uwiódł panią nie tylko talentem?

M.P.: - Nie ukrywam, że jestem nim zafascynowana, bo jest nie tylko wspaniałym artystą, ale też uroczym mężczyzną. Dżentelmenem, w towarzystwie którego każda kobieta czuje się jak księżniczka. Iwo jest królem operetki, dlatego cieszę się, że najpiękniejsze operetkowe arie w jego wykonaniu znajdą się teraz w repertuarze Teatru Sabat.

Plotkuje się, że łączy was coś więcej niż tylko przyjaźń?

M.P.: - Mam teraz zdementować plotki? Owszem, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu, również prywatnie, bo tak już jest, że ludzie zbliżają się do siebie, kiedy razem pracują i mają wspólne cele. W pracy często nawiązują się wielkie przyjaźnie, a nawet miłości. Wielokrotnie sama tego doświadczałam.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Potocka | Jan Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy