Małgorzata Potocka znów stanęła na nogi
Choć ostatnie miesiące były niezwykle trudne dla Małgorzaty Potockiej (69 l.), właścicielka Teatru Sabat nie poddała się. Jak dziś sobie radzi?
W warszawskim Teatrze Sabat kolejna premiera! Spektakl Przeboje świata, w którym z tańcem i piosenką widz przemierza najpiękniejsze zakątki kuli ziemskiej, od pierwszej minuty wzbudza zachwyt. A gdy Małgorzata Potocka lekkim krokiem tańczy walczyka w rytm piosenki "Jak przygoda, to tylko w Warszawie", publiczność jest wręcz wniebowzięta!
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu z trudem wychodziła na scenę. Gości witała przerywanym głosem. Jej schorowane serce ledwo pracowało... Szybka operacja była konieczna. Mimo to artystka wciąż przekładała jej termin. W końcu lekarze oświadczyli, że dalsza zwłoka po prostu ją zabije.
Ona jednak wciąż nie była gotowa - i to z kilku powodów. W jej życiu osobistym i zawodowym trwała bowiem rewolucja. Termin operacji niemal zbiegł się z rozwodem z aktorem Janem Nowickim (78 l.), a nad jej teatrem zaczęły się zbierać czarne chmury...
Bo nie jest wcale łatwo prowadzić teatr rewiowy. Lokalizacja w sercu miasta wiąże się z wysokim czynszem, a delikatne stroje tancerek i solistek, składające się z drogich tkanin, cekinów i piór, szybko ulegają zniszczeniu. Szycie nowych pochłania prawdziwą fortunę. A Małgorzata zawsze była perfekcjonistką i wierzyła, że to, co robi, ma sens. To dlatego zakładając teatr, zastawiła w banku swoją piękną willę na Starym Żoliborzu.
Idąc na operację, chciała zostawić scenę w dobrej kondycji. Dlatego, chcąc podreperować finanse, zgodziła się przyjąć udziałowca. Ten jednak szybko zaczął wtrącać się w sprawy artystyczne teatru. Po powrocie ze szpitala i krótkiej rekonwalescencji nie poznała własnego teatru! Nowe porządki stały się zarzewiem konfliktu. Nie milkły głosy, że Małgorzata Potocka nie ma nic do powiedzenia we własnym teatrze, a jej przeciwnicy zacierali z zadowolenia ręce.
Spodziewano się, że ze względu na stan zdrowia sama zrezygnuje z dalszej pracy... - Niedoczekanie! Jeśli umrę, to najwyżej na scenie. Taniec był całym moim życiem. Teraz jest nim mój teatr. Miałabym go oddać komuś, kto się na nim nie zna? - mówiła wtedy.
Aby więc odkupić udziały, musiała sprzedać swój ukochany dom. Dzisiaj nie ukrywa, że ostatni rok był dla niej naprawdę trudny. Walczyła o życie i o teatr, dzielnie znosiła też wiele plotek na swój temat. Mówiono, że to dla gwiazdy Sabatu, tenora Iwo Orłowskiego (47 l.), poświęciła swoje małżeństwo.
Teraz Małgorzata Potocka po raz kolejny zaczyna wszystko od początku. Z rozmachem, nadzieją i, jak zawsze, na własnych warunkach.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: