Małgosia z "Rolnika" wyjawiła 3 tygodnie po porodzie. Obiecała samej sobie
Małgorzata Borysewicz i jej mąż Paweł trzy tygodnie temu doczekali się narodzin trzeciego dziecka. Uczestnicy 4. sezonu "Rolnik szuka żony" z radością pokazali synka. Teraz rolniczka ujawniła, jak się czuje i jak zmieniła się jej codzienność. Jak udaje się jej godzić zawodowe obowiązki z opieką nad trojgiem pociech?
W 4. sezonie "Rolnik szuka żony" poznali się Paweł Borysewicz i Małgorzata Sienkiewicz. Rolniczka i jej wybranek od samego początku mieli się ku sobie. W 2018 roku wzięli ślub, po którym Małgosia przyjęła nazwisko męża. Z czasem zostali rodzicami Ryszarda oraz Blanki.
Razem prowadzą gospodarstwo mleczarskie na Podlasiu, a Małgorzata realizuje się też jako influencerka. Jej profil "Rolnik w szpilkach" na Instagramie obserwuje aż 220 tysięcy osób. Po tym, jak jesienią ujawniła, że oczekuje na narodziny trzeciej pociechy, było wiadomo, że w jej życiu wiele się zmieni. Syn Małgorzaty i Pawła Borysewiczów urodził się 4 marca i otrzymał imię Filip.
Filip Borysewicz jest na świecie od około trzech tygodni. Wrócił do domu z rodzicami już kilka dni po narodzinach. Wkrótce jego mama przekazała, że nie wróciła jeszcze do pełni sił, ale może liczyć na wielkie wparcie bliskich, zwłaszcza mamy i męża.
"Teraz żyjemy w nieco innej czasoprzestrzeni. Nasze małe wielkie marzenie stało się rzeczywistością. Dziękujemy za wszystkie gratulacje. Jesteśmy wreszcie razem" - napisała Małgorzata na Instagramie.
Niedawno zapewniła też, że chłopiec urodził się w idealnym momencie. Teraz czas upływa jej na rozpieszczaniu malucha.
"Filip pojawił się wtedy, kiedy naprawdę bardzo, bardzo chcieliśmy. Mimo że każda ciąża i poród inny, przeżywa się to już po raz kolejny. [...] Przytulanki, buziaczki, przebieranki" - relacjonowała.
Małgosia Borysewicz już trzy tygodnie po narodzinach syna opisała, jak zmieniła się jej codzienność. W końcu poświęcanie uwagi gospodarstwu, działalność internetowa oraz opieka nad trojgiem dzieci wymaga wiele energii. Właśnie dlatego postanowiła nieco zwolnić tempo, jeżeli chodzi o różne zawodowe zobowiązania.
"Organizacja przy trójce dzieci? Nie pytajcie" - żartowała w sieci rolniczka.
Niedawno przyznała, że nawet przygotowywanie obiadu bywa wyzwaniem, które rozkłada na raty. Mimo to skupia się na tym, co jest pozytywne i radosne.
"Ale to nic. Powiem wam, że tym razem chcę naprawdę przestać gonić. O ile to możliwe. Czas tak szybko płynie - minęły już trzy tygodnie" - obiecała sobie i fanom.
Zobacz też:
Małgorzata z "Rolnika" sama ogłosiła. Podjęła decyzję