Reklama
Reklama

Malinowska dumna z syna! Niebywałe, co zrobił młody Janiak!

Karolina Malinowska (35 l.) nie omieszkała się tym oczywiście pochwalić w mediach...

Karolina Malinowska przypomina, że od wielu lat wspiera różnego rodzaju fundacje oraz kampanie o charakterze dobroczynnym, m.in. One Day na rzecz dzieci z domów dziecka. 

Samodzielnie organizuje ponadto świąteczną akcję pomocy dla dzieci z ubogich rodzin mieszkających na warszawskiej Pradze. 

Co roku w listopadzie z pomocą znajomych i sąsiadów przygotowuje 400–500 paczek zawierających przede wszystkim zabawki, odzież, artykuły sanitarne, a nawet leki.

"Szalenie to lubię, bo w 99 proc. to są jedyne prezenty, jakie te dzieci znajdują pod choinką w czasie świąt. Te dzieci mają różne marzenia, nie jest to najnowszy iPhone, ale np. nowa bluza, bo nigdy w życiu takiej nie miały" – mówi Karolina Malinowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Modelka zachęca do wrażliwości na ludzką krzywdę i obserwowania swego otoczenia, w potrzebie może się bowiem znajdować członek rodziny, sąsiad, kolega dzieci ze szkoły.

"Może zamiast kupować kolejną pierdołę albo iść po raz pięćdziesiąty do restauracji, to może warto zrobić po prostu prezent dla najbliższego sąsiada, jak wiemy, że jest źle" – radzi.

Postawę wrażliwości i otwartości na ludzkie potrzeby modelka przekazuje swoim dzieciom: 9-letniemu Fryderykowi, 7-letniemu Christianowi oraz 5-letniemu Julianowi. Twierdzi, że jej synowie już w tak młodym wieku nie tylko chętnie angażują się w charytatywną działalność mamy, lecz także czerpią z tego ogromną radość  satysfakcję.

"Dla moich dzieci temat pomagania jest czymś tak oczywistym jak oddychanie, tzn. kiedy u nas w domu robione są paczki dla dzieci, to proszę mi wierzyć, moje dzieciaki są absolutnymi specjalistami od tego, jak największą liczbę zabawek i słodyczy upchnąć w jak największą świąteczną torbę" – przechwala się. 


Celebrytka twierdzi, że już niejednokrotnie zachwyciła ją kreatywność jej synów w zakresie dobierania zawartości świątecznych paczek. Przyznaje też, że z radością patrzy, w jak naturalny sposób przychodzi jej synom wspieranie potrzebujących dzieci. Mimo to w tym roku jej najstarszy syn Fryderyk mocno ją zaskoczył.

"Powiedział do mnie i do mojego męża, że on w tym roku z tej listy przejmuje sam czwórkę dzieci i z pieniędzy, które dostał na pierwszą komunię świętą, sam pójdzie do sklepu i sam te paczki z własnych pieniędzy kupi. To był ten moment, kiedy pomyślałam: było warto. To jest mega, powiem szczerze, że ja się popłakałam" - wzrusza się Malinowska. 



Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy