Malinowska: Moje dzieci mają skarbonki i w ten sposób uczę je oszczędzania!
Karolina Malinowska tłumaczy, że uczy swoje dzieci oszczędzania i rozsądnego gospodarowania swoim prywatnym budżetem po to, by w przyszłości znały wartość pieniądza i miały dobre nawyki finansowe. Najmłodsi zazwyczaj wydają kieszonkowe na drobne potrzeby, np. przekąski i słodycze czy niedrogie zabawki. Często jednak marzą o większym celu, na który potrzebują więcej pieniędzy. Wtedy właśnie trzeba im wytłumaczyć, że warto regularnie odkładać jakąś kwotę do skarbonki.
Karolina Malinowska podkreśla, że naukę gospodarowania pieniędzmi warto zacząć od wypłaty dzieciom kieszonkowego.
"Edukacja finansowa dzieci jest bardzo ważna, szczególnie takich dzieci w wieku szkolnym, bo to jest ten moment, kiedy one zaczynają dostawać swoje pieniądze – od babci, dziadka, z okazji urodzin, kieszonkowe. I teraz, co zrobić, żeby to kieszonkowe nie rozeszło się w pół godziny?
Jak nauczyć dzieciaki tego, że warto na coś odkładać, żeby np. kupić sobie coś lepszego, jak można inwestować różne pieniądze? Moje dzieci mają skarbonki, więc jestem jednym z tych statystycznych rodziców, którzy uczą swoje pociechy oszczędzania" – mówi agencji Newseria Karolina Malinowska.
Malinowska podkreśla, że każdy z jej dwóch starszych synów ma zupełnie inne podejście do gospodarowania swoimi finansami. Jeden jest rozrzutny, drugi natomiast bardziej racjonalnie podchodzi do pieniędzy, umie kontrolować wydatki i w wyniku tego zawsze ma w zanadrzu jakiś zaoszczędzony grosz.
"Najstarszy ma lekkość w wydawaniu tego, co dostaje, czyli zawsze są jakieś potrzeby, które są natychmiast spełniane. Środkowy z kolei zawsze wszystko ciuła przez cały rok i to jest o tyle ciekawe, że kiedy przychodzą wakacje, nagle się okazuje, że ma najwięcej pieniędzy z nas wszystkich i w sumie sam za te wakacje mógłby zapłacić. To jest bardzo fajne. Mały tak nie do końca jeszcze rozumie, na czym to oszczędzanie polega" – mówi Karolina
Popieracie jej metodę?
***