Mało kto pamięta, jak wielką tragedię przeżył Michał Listkiewicz. Przerażające, co spotkało jego matkę
Michał Listkiewicz (69 l.) to jeden z bardziej znanych działaczy sportowych w Polsce. 69-latek był sędzią piłkarskim, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, a także koordynatorem UEFA ds. Mistrzostw Europy 2012. Pomimo wielu sukcesów zawodowych jego życie prywatne okupione jest wieloma tragediami. Mało kto wie, że przed laty jego ukochana matka została bestialsko zamordowana.
Michał Listkiewicz w lutym 2002 roku wraz z polską reprezentacją w piłce nożnej pojechał na Cypr. Pełnił wtedy funkcję prezesa PZPN. Pomimo delegacji cały czas starał się kontaktować ze starszą matką telefonicznie i sprowadzać co u niej słychać. Pewnego dnia kobieta nie odebrała. Michał bardzo się tym przejął i zaczął poważnie niepokoić.
Listkiewicz zadzwonił wtedy do znajomego i poprosił, by ten sprawdził, czy z matką jest wszystko w porządku. Mężczyzna pojechał do mieszkania kobiety razem z jej wnukiem. Pomimo głośnego pukania w drzwi nikt nie odpowiadał. Do lokalu postanowili dostać się przez balkon. Matka Listkiewicza mieszkała na pierwszym piętrze.
Przez drzwi balkonowe dostrzegli, że w domu jest zapalone światło. Niestety nigdzie nie widzieli staruszki. Po chwili zdecydowali się na wybicie szyby. To pozwoliło znajomemu rodziny wejść do środka. Jego oczom ukazał się przerażający widok. Kobieta leżała martwa na ziemi w kałuży krwi.
Kiedy Listkiewicz dowiedział się o tragedii, postanowił szybko wrócić do kraju. Działacz piłkarski z lotniska pojechał do domu matki. Zastał go tam tłum dziennikarzy, fotoreporterów, a także policję, która zabezpieczała mieszkanie.
Zbrodnia, do której doszło, była głośno komentowana w polskich mediach. Wszystko dlatego, że Listkiewicz był w tym czasie bardzo popularny, a morderstwo szczególnie okrutne. Przełom w śledztwie nastąpił, kiedy odnaleziono zapiski zmarłej. Starsza pani miała spotkać się z kobietą o imieniu Aneta.
Prezes PZPN doskonale wiedział, o kogo chodziło. Tajemniczą Anetę matka Liskiewicza poznała w jednym z barów mlecznych, w którym się stołowała. Młoda kobieta poprosiła ją wtedy o kupno zupy. Staruszka zlitowała się nad jej niedolą i spełniła prośbę. Kobiety spotkały się potem jeszcze kilka razy. Matka Michała zaprosiła ją nawet do domu.
Aneta i jej partner byli uzależnieni od substancji odurzających. Ukochany kobiety wpadł na pomysł, aby okraść staruszkę i tak zdobyć potrzebne pieniądze na narkotyki. Aneta podczas następnej wizyty miała dosypać matce Listkiewicza środki usypiające do herbaty, a następnie wraz z partnerem splądrować mieszkanie. Plan jednak nie poszedł po ich myśli. Staruszka nie straciła przytomności. Para złodziei nie chciała jednak dać za wygraną. Tego samego dnia wieczorem pojawili się w jej domu i bestialsko ją zamordowali.
Sprawcy zostali złapani po 10 dniach od dokonania zbrodni. Otrzymali karę 25 lat pozbawienia wolności. Późniejsze zachowanie Listkiewicza może niektórych zadziwić. Postanowił on wybaczyć Anecie. Pomagał jej nawet finansowo.
"Aneto, ja już Ci wybaczyłem. Moja Mama, spoglądająca na nas z nieba, też. Nie załamuj się, walcz ze złem! Darowałem Ci winę, ponieważ nie umiem żyć w nienawiści" - pisał Listkiewicz w liście do Anety.
Kobieta niestety nie wykorzystała możliwości resocjalizacji. Aneta była nosicielką wirusa HIV. To właśnie dlatego otrzymała przepustkę na tymczasowe opuszczenie więzienia. Postanowiła wykorzystać okazję, aby zbiec. Organy ścigania złapały ją dopiero po dwóch latach poszukiwań. Gdyby nie ucieczka mogłaby się starać o zwolnienie warunkowe w 2024 roku, niestety ten incydent sprawił, że zbrodniarka wyjdzie z więzienia najwcześniej w 2029 roku.
Zobacz też:
Michał Listkiewicz był molestowany! Były szef PZPN wyjawił wstrząsające szczegóły!
To miała być zbrodnia doskonała. Patrizia Gucci trafiła jednak do więzienia