Mama Anny Przybylskiej nie pogodziła się z tragedią. „Leczę się"
Mama Anny Przybylskiej 8 lat temu pochowała córkę. Śmierć dziecka, bez względu na to, w jakim wieku nastąpi, jest niewyobrażalną tragedią dla rodzica. Krystyna Przybylska do tej pory nie pogodziła się z tym, co się stało. Jak ujawniła w rozmowie z Marzeną Rogalską w „Mieście kobiet”, do tej pory nie miała okazji, by to przepracować.
W październiku do polskich kin wszedł film dokumentalny „Ania” poświęcony Annie Przybylskiej. Premiera odbyła się w ósmą rocznicę śmierci aktorki, która 5 października 2014 roku zmarła na raka trzustki.
Przymiarki do nakręcenia filmu o jej życiu trwały praktycznie od dnia pogrzebu. Na pomysł, jako pierwszy wpadł reżyser Radosław Piwowarski, uważający się na odkrywcę jej talentu. Jak ujawnił potem w wywiadzie dla „Vivy”, bardzo poruszyła go reakcja ludzi, którzy płakali na trasie przejazdu konduktu pogrzebowego. Bliscy Przybylskiej uznali to jednak za grubszy nietakt i chęć zarobienia na ludzkiej tragedii.
Film ostatecznie powstał, jednak nie fabularyzowany, lecz dokumentalny i nakręcony nie przez Piwowarskiego lecz przez duet Michał Bandurski i Krystian Kuczkowski, odpowiedzialny również za sukces dokumentów o Krzysztofie Krawczyku i Maryli Rodowicz.
Na potrzeby filmu swoimi osobistymi wspomnieniami podzielili się jej bliscy przyjaciele i współpracownicy. Znalazły się tam wypowiedzi Pawła Wawrzeckiego, który zaprzyjaźnił się z Przybylską na planie „Daleko od noszy”, Cezarego Pazury, z którym zagrała w „Karierze Nikosia Dyzmy” i wieloletniej przyjaciółki, Katarzyny Bujakiewicz.
W rozmowie z Marzeną Rogalską w programie „Miasto kobiet”, mama zmarłej aktorki, Krystyna Przybylska dała do zrozumienia, że chociaż prace nad filmem, który powstał w ścisłej współpracy z rodziną Anny, był w jakimś stopniu ukojeniem, to pozostały zadawnione, wciąż nieprzepracowane emocje.:
"Nie mam kiedy. Raz, że zaraz rzuciłam się w wir, trochę pomagałam Jarkowi. Zostałam mamą i babcią. Dzieci, jak są w domu, czy jestem u nich, wtedy mnie rozrywa. Najbardziej, kiedy śpią. Najbardziej rozbiera mnie Jasiu, bo najmniejszy".
Jak ujawniła mama Przybylskiej, ze śmiercią córki, która w dodatku była osobą publiczną, a sam ten fakt skłania wiele osób do wyrażania opinii, o które nikt ich nie prosi, musi radzić sobie z pomocą specjalisty:
"Przez hejt od 2015 roku leczę się u psychiatry".
Zobacz też:
Oliwia Bieniuk przyparta do muru przez fanów. Wyznała, gdzie się podziały zdjęcia Przybylskiej!
Bujakiewicz o ostatnich słowach Anny Przybylskiej przed śmiercią. "Mam ciarki"