Mama Ginekolog przerwała milczenie. Komentujący wściekle przyjęli jej nowe oświadczyny
Mama Ginekolog (39 l.) postanowiła przerwać milczenie. Nicole Sochacki-Wójcicka po rozpętanej przez siebie aferze z NFZ w roli głównej na wiele dni zniknęła z mediów społecznościowych. Teraz wróciła i podzieliła się z internautami ważnym oświadczeniem. Padły nieoczekiwane słowa o tajemnicy lekarskiej. Czy to nowa linia obrony medcelebrytki?
Mama Ginekolog nawarzyła sobie piwa, które teraz musi wypić. Instagramerka, która od lat działa w mediach społecznościowych, gdzie łączy sprzedaż wszelkiego rodzaju produktów z działalnością edukacyjną i lifestylową, niestety przeżywa bardzo poważny kryzys wizerunkowy. Jedna nieprzemyślana wypowiedź Mamy Ginekolog obnażyła kulisy jej skandalicznego postępowania w miejscu pracy i spowodowała, że dziś kariera medyczna Nicole Sochacki-Wójcickiej wisi na włosku.
Mama Ginekolog to jedna z najlepiej zarabiających polskich influencerek. Dzięki sprzedaży książek, produktów dla kobiet ciężarnych i niemowląt, jak również odzieży czy codziennych gadżetów, instagramerka i jej mąż zgromadzili pokaźny majątek. Pomimo dysponowania niewyobrażalną fortuną oraz nieruchomościami w kraju i za granicą, Nicole Sochacki-Wójcicka wciąż kontynuuje pracę w publicznym szpitalu.
Lekarkę można spotkać m.in. w Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Choć zarobki w tym miejscu z pewnością nijak mają się do przychodów generowanych przez firmę Mamy Ginekolog, dla przyjaznego wizerunku medcelebrytki praca w szpitalu ma kluczowe znaczenie. Niestety, skrupulatnie pielęgnowana opinia legła w gruzach, gdy Nicole Sochacki-Wójcicka ogłosiła bez zażenowania, że przyjmuje w gabinecie swoje koleżanki oraz osoby z rodziny na nieplanowane wizyty.
Na wieść o tych praktykach, emocje internautów sięgnęły zenitu. Czekający miesiącami, a nawet latami pacjenci nie mogli zdzierżyć faktu, że Nicole Sochacki-Wójcicka dokonuje segregacji pacjentów na tych, których kolejka obowiązuje oraz na tych, którzy mają niczym nieograniczony dostęp do opieki medycznej. W końcu sprawą zajęła się Izba Lekarska, a NFZ zapowiedział kontrolę.
Mama Ginekolog doskonale zdaje sobie sprawę, że tym razem przekroczyła granicę. Celebrytka stara się wyciszyć medialny szum, ale zdecydowanie nie pomagają jej w tym wypowiedzi Agnieszki Woźniak-Starak czy Tomasza Lisa, którzy w pokrętny sposób próbują usprawiedliwić postępowanie lekarki. W końcu, po wielu dniach milczenia, Nicole Sochacki-Wójcicka wróciła do sieci i sama zabrała głos. I to zaledwie chwilę po ostatniej "aferze z doniczką".
"Dzień dobry, witajcie. Naprawdę nie miałam zamiaru nic nagrywać dzisiaj, ale jak czytam nagłówki, że dostałam doniczką w twarz od sąsiadów, no to chciałam Wam pokazać, że tak nie jest. To była oczywiście metafora dla moich obserwatorów oczywista. Dla osób z zewnątrz prawdopodobnie nie, co pokazują nagłówki" - oświadczyła na instastories Mama Ginekolog.
Patrząc na mowę ciała Nicole Sochacki-Wójcickiej można odnieść wrażenie, że instagramerka chce coś ukryć przed swoimi fanami. Influencerka co chwilę błądziła wzrokiem po otoczeniu i wyraźnie unikała kierowania twarzy wprost do obiektywu. W dalszej części wypowiedzi powołała się na tajemnicę lekarską, która jakoby miała mieć kluczowe znaczenie w ostatniej aferze z jej udziałem.
"Ja chciałam tylko Wam powiedzieć, że ja oczywiście, że się odniosę do tego tematu, ale jak sprawa będzie już wyjaśniona. Trudno by było, żebym się teraz odnosiła. Co więcej, duża część elementów tej sprawy to jest tajemnica lekarska, natomiast to nie jest tak, że ja nie chcę Wam powiedzieć. Po prostu na ten moment nie za bardzo mogę" - powiedziała na instastories Nicole Sochacki-Wójcicka.
Fani z pewnością z niecierpliwością czekają na wyjaśnienia... Tylko, czy słowa Mamy Ginekolog na tym etapie zdołają jeszcze kogokolwiek przekonać?
Zobacz też:
Mama Ginekolog ponosi konsekwencje afery, jaką wywołała. Nawet sąsiedzi nie dają jej żyć
Joanna Koroniewska zabroniła internautom krytyki. Oto, co ich spotka za złamanie zakazu